23.07.2022 | Redaktor

Opowieść o życiu i przetrwaniu Reginy Riegelhaupt-Kempińskiej

Autorki: Maria Prusak, Karolina Szewczyk, szkoła podstawowa im. Kazimierza Brodzińskiego w Wojakowej.

Nagroda główna w V edycji konkursu „Znamy wasze imiona. Przywracanie pamięci o przedwojennej żydowskiej społeczności Brzeska i powiatu brzeskiego”.

Zagłada, Holocaust, Shoah – wszystkie te słowa mają podobne znaczenie i brzmią równie złowieszczo. Konsekwentnie realizowany plan wyniszczenia całej populacji stał się charakterystycznym elementem nazistowskiej ideologii. Zaplanowane, metodyczne, świetnie zorganizowane ludobójstwo, dla którego nie ma żadnego wytłumaczenia, nie wspominając już o jakimkolwiek usprawiedliwieniu.

Drugą wojnę światową zaczęły Niemcy hitlerowskie atakiem na Polskę we wrześniu 1939 roku. Była to „wojna totalna”: na zajętych terenach, wedle przygotowanych list proskrypcyjnych, wywlekano miejscowych działaczy polskich, wieszano publicznie na rynkach po kilkanaście, kilkadziesiąt osób. W 1940 roku, gdy Polacy zdawali się kompletnie wdeptani w ziemię, Niemcy zaczęli zaganiać Żydów i wszystkich, których jako Żydów kwalifikowały tzw. ustawy norymberskie, do wyodrębnionych części miast, zwanych jak w średniowieczu gettami. Otoczono je murami i drutami kolczastymi, a straże strzelały do każdego, kto naruszał zakaz kontaktów. 

W końcowych miesiącach roku 1942 hitlerowcy rozbudowywali obozy koncentracyjne, by przekształcić je w fabryki śmierci. Tworzyli też specjalne obozy zagłady, w Bełżcu, Majdanku, Sobiborze i Treblince. W nich sukcesywnie zagazują i spalą w krematoriach dziesiątki tysięcy, a kiedy ich machina śmierci nabierze obrotów – setki tysięcy i miliony Żydów z Polski i całej Europy. Polska była jedynym krajem, w którym niemiecki okupant wprowadził bezwzględną karę śmierci za pomaganie ludności żydowskiej. Mimo tego polskie społeczeństwo angażowało się w ukrywanie i ratowanie Żydów przed Holocaustem, często przez lata udzielając im schronienia we własnych domach.

Wojakowa, widok na Wolę, lata powojenne, fot. S.Klimek; ze zbiorów F.Bodka

Bohaterką niniejszej pracy jest Regina Kempińska z domu  Riegelhaupt urodzona  6 czerwca 1918 roku w Wojakowej. Stawiamy pytanie dlaczego właśnie ona, Regina? Inspiracją do napisania niniejszej pracy są lekcje historii w naszej szkole, gdzie poznawaliśmy m.in.  problematykę Holokaustu, jak  też zainteresowaliśmy się okupacją  naszej „Małej ojczyzny” – ziemi iwkowskiej. Podczas zajęć od kolegów i koleżanek padało często imię Regina – Żydówka. Wiele rodzin ją pamięta, bo w latach powojennych często odwiedzała domostwa Wojakowej i okolic. Pragnę nadmienić, że moja rodzina (Karolina Szewczyk – współautorka pracy) była bezpośrednio związana z  Reginą i jej córką w czasie okupacji.

Przed wojną i w czasie okupacji na tym terenie iwkowszczyzny mieszkali między innymi Chaim Leib Goldfinger, Koppel Glaubiger, Marya Damer, Chaje Goldfinger, Zlate Feigl, Anna Tauger, Leon Volkman, Abraham Tellerman, Samuel Tellerman, Feiga Glaubiger, Kiwa Glaubiger, Eliezer Volkman, Chaim Volkman, Ryfka Kempler, Chaja Kempler, Mojżesz Koppel Tellerman, Maudel Neugut, Sara Riegielhaupt, Jakub Mechel Volkman, Chaja Rosenblum, Israel Mendel Rosenblum, Dawid Glaubiger, Mendel Tauger, Kiwa Neugut, Zygmunt Riegelhaupt z ojcem Mojżeszem Riegelhaupt,  synowa Ryfka Riegelhaupt,  jej dzieci Pesla i Ita, Regina Riegelhaupt (późniejsze nazwisko Kempińska), dwaj bracia Geminderowie, Leipzik, Izaak Trauger i wielu innych.

Akt metrykalny z Wojakowej. Skan ze strony szukajwarchiwach.gov.pl

Regina Riegelhaupt była córką zamożnego właściciela ziemskiego z Wojakowej – Mojżesza Riegelhaupta. Studiowała medycynę w Łodzi i tam poznała przyszłego męża, Romana (Abrama) Kempińskiego (ur. 15 stycznia 1907 r.). Był on artystą malarzem i muzykiem. Planowali oni wyjechać do Palestyny 18 września 1939r, jednak wojna przekreśliła wszystkie ich plany.  W styczniu 1940 roku udało im się uciec do Krakowa. Tam też 9 kwietnia 1940 roku zawarła związek małżeński, a następnie wraz z mężem wyjechała do rodzinnej miejscowości Wojakowej, do ojca Reginy, Mojżesza.

Regina i Roman Kempińscy, zdjęcie wykonano w Łodzi lub w Krakowie.

Tu panował zupełny spokój. Do roku 1942 nie zobaczyła ani jednego Niemca – pisze w swej relacji Regina. Jednak tu też dotarła okrutna wojna. Jedną z pierwszych akcji żandarmerii niemieckiej było wywiezienie Żydów w lipcu- wrześniu  1942 roku z Iwkowej, Wojakowej, Dobrociesza, Kątów,  Drużkowa  Pustego, Porąbki Iwkowskiej i Połomia Małego do Zakliczyna nad Dunajcem. Z Iwkowej wyjechało 15 furmanek rodzin żydowskich z całym dobytkiem. 

Regina była w zaawansowanej ciąży, gdy przyjechały do Wojakowej furmanki, żeby wywieźć Żydów do getta. Jej mąż i ojciec uciekli do lasu. Ona błagała, żeby jej nie zabierali, jednak gestapo było bezlitosne, zmuszona była wraz z innymi wsiąść na wozy, wtedy wrócił jej mąż i do niej dołączył. W Iwkowej, w sąsiedniej miejscowości, zatrzymano się, ponieważ nadal poszukiwano zbiegłych Żydów. Wtedy Regina zeskoczyła z wozu, wmieszała się w tłum dzieci idących ze szkoły i na przełaj uciekła w stronę wioski rodzinnej. Miała już bóle porodowe, co utrudniało ucieczkę i powodowało strach. Po godzinie dotarła do domu Joanny i Ludwika Jachnów (moich pradziadków – Karolina Szewczyk). Regina darzyła ich zaufaniem. Zresztą Ludwik Jachna był człowiekiem wyróżniającym się spośród sąsiadów. Spędził kilka lat w kopalniach francuskich, widział więc kawał świata. Jego zmarły brat był poprzednim proboszczem Wojakowej i dobrze znał się z ojcem Reginy Mojżeszem Riegelhauptem, właścicielem majątku i stadniny w Wojakowej. Oni ucieszyli się na jej widok, nakarmili.

Joanna i Ludwik Jachnowie, zbiory rodzinne.

Ludwik Jachna pojechał po akuszerkę. Tego wieczoru Regina urodziła dziewczynkę. „Jachnowie byli ubodzy, ale zrobili dla mnie – pisze Regina – więcej niż było w mocy.” Na drugi dzień wrócił jej mąż i zaopiekował się nimi. Momentalnie cała wieś dowiedziała się o ich istnieniu, ale nikt ich nie wydał, a ksiądz Leon Budacz z kazalnicy nawoływał parafian, by przyszli z pomocą.

Joanna Jachna z prawej strony, zdjęcie ze zbiorów rodziny.
Ludwik Jachna, ze zbiorów rodziny.
W tle dom Jachnów, w którym urodziła córkę Regina – lata powojenne. Zdjęcie ze zbiorów rodziny.

Po kilku tygodniach Regina przeniosła się od rodziny Jachnów do Marii Pajor, a po kilku miesiącach na nowe miejsce. Byli to bardzo biedni ludzie, mieli siedmioro dzieci i głodowali, bo był przednówek. Tak przeżyła do maja. Wyszło rozporządzenie, że za przetrzymywanie Żyda grozi kara śmierci. Opiekunowie bali się dalej przechowywać, dlatego też Regina z dzieckiem i mężem udali się do getta zakliczyńskiego.

I w taki sposób Regina i jej rodzina znaleźli się w getcie w Zakliczynie. Życie w zakliczyńskim getcie okazało się piekłem. Stłoczenie na niewielkiej przestrzeni około 3 tysięcy ludzi, głód, egzekucje, widmo wywózki na śmierć. W czasie pobytu Reginy w getcie była ona świadkiem 5 egzekucji. Jeden Żyd z synem, oddalili się do pobliskiej wsi po mąkę – odprowadzili go na policję Polacy i tam na podwórku go zastrzelono. Jedenastoletni chłopiec wpadł do aryjskiego sklepu po ocet, nikt nie zwracał na niego uwagi, tylko jakiś fryzjer, który go poznał, zawołał policjanta. Nie pomagały błagania matki – chłopca zastrzelono. Według relacji córki Reginy – Anny Grygiel-Huryn – getto było otoczone drewnianym płotem i jej ojciec podczas spaceru obluzował cztery deski, aby ułatwić ucieczkę członkom rodziny. Chłopi z Wojakowej i okolic przywozili jedzenie do getta i zorganizowali ucieczkę. Jesienią 1942 roku  sołtys Drużkowa Pustego Jan Jarzmik – człowiek zacny i prawy, który wielu Żydom przyszedł z pomocą ostrzegł –ojca Reginy Mojżesza, że zbliża się likwidacja getta, postanowili uciekać. Getto miało być likwidowane o 3 nad ranem, jednak Niemcy rozpoczęli akcję około godzinny 23.00, dlatego też część rodziny nie przeżyła i trafiła do Bełżca. Ucieczkę furmankami zorganizował między innymi Wincenty Tucznio i Andrzej Piechnik z Wojakowej. Żydzi, schowani w specjalnych plecakach-koszach dotarli do Wojakowej. Drogi były pilnowane przez patrole chłopskie, więc musieli uciekać osobno. Najpierw uciekła Regina z córką, a później jej  ojciec i część rodziny. Roman Kempiński z pozostałymi już nie zdążyli opuścić getta, zostali wywieziony do Bełżca – miejsca, z którego nie było powrotu.

Przez półtora roku Regina z córką Anią na rękach błąkała się po różnych domostwach dobrych ludzi między Drużkowem, Dobrocieszem, Wojakową i Iwkową. W nocy po wyjściu z getta okazało się, że drogi są obstawione przez patrole chłopskie. Niemcy spodziewali się, że na wieść o likwidacji getta wielu Żydów będzie próbowało ucieczki. Patrol taki zatrzymał też Reginę, lecz chłopi albo nie rozpoznali w niej Żydówki, albo rozpoznać nie chcieli. Droga powrotna do rodzinnej miejscowości była bardzo trudna, pomagał jej Wincenty Tucznio, ale część trasy musiała pokonać sama z obawy o bezpieczeństwo. Szła polami, przeprawiała się przez rzekę, ukrywała w fosach i opuszczonych budynkach. Po drodze prosiła ludzi o jedzenie, a szczególnie o mleko dla dziecka. Dokuczał im głód i potężny strach, bo wciąż krążyły patrole gestapo i donosiciele. Wyczerpana dotarła do Wojakowej, do siostry Wincentego – Marii Tucznio, która nakarmiła ją i dziecko, i ukryła w szopie. Po kilku dniach Maria odprowadziła je do sołtysa Drużkowa Jarzmika, człowieka pomocnego i godnego zaufania. Rodzina ukryła je w stodole, dała ciepłe posłanie i nakarmiła. Regina wciąż bała się, że dziecko będzie płakało, bo to by ich zdradziło, często Ania dłonią zakrywała usta. Jednak podczas pobytu w Wojakowej i okolicy zmęczona matka z dzieckiem wciąż zmieniała swoje kryjówki, z obawy przed odkryciem jej pobytu na terenie domostw, donosów sąsiadów, czy też rewizją Niemców. U rodziny Piechników spotkała się z ojcem Mojżeszem i bratem Zygmuntem Riegelhaupt, którym też się udało uciec z getta i ukrywali się u dobrych ludzi.

Andrzej Piechnik – Sprawiedliwy wśród Narodów Świata –  pomagał rodzinie Reginy, zorganizował ucieczkę z getta, przygotował schronienie w Stańkowej. Wojakowa 2022 r., zdjęcie nagrobne.

Przez następne miesiące krążyła między Wojakową, Drużkowem, Iwkową nocując u chłopów wskazanych przez Marię Tucznio – siostrę Wincentego i sołtysa Jarzmika. Regina tułając się po okolicy ukrywała się w stodołach, piwnicach, szopach, przez dzień ukrywała się w lesie, różnych fosach, wyrwach z krzakami. Od ludzi dostawała jedzenie, ubranie, najczęściej żywiły się kartoflami, skórkami z chleba, czasem mlekiem, mąką. Były momenty, że chciała zostawić córkę u dobrych ludzi, jednak wracała po nią w obawie przed donosem lub na wypadek , gdyby gospodarze zrezygnowali z tej pomocy w obawie własne o życie. Mieszkała w stajni, gdzie spały na przegnitej ściółce, a szczury biegały koło nich. Obie zachorowały na świerzb. „Córka cała była pokaleczona, ze strupów lała się ropa, koszulka przywarła do jej ran, była sztywna, jak skorupa. Moje ciało też było jedną raną” – zeznaje Regina.

Fragment zeznania Reginy Kempińskiej przed Żydowską Komisją Historyczną w Krakowie, sygn. 301/3733.

Po pewnym czasie dotarła do Władysława Mleczko, z prośbą by kupił im lekarstwo na świerzb. Władysław udał się do apteki oddalonej o 16 km, przyniósł im maść i znowu udała się w poszukiwanie bezpiecznego miejsca. Najtrudniejsza była dla nich zima, bo mróz, dokuczał niesamowity chłód i głód, ale też musiała myśleć, by nie zostawiać śladów na  śniegu, bo wtedy była łatwym celem. Przeżyła momenty grozy, gdy wpadła w ręce oprawców, chcieli ją zaprowadzić na posterunek, odebrali jej resztki jedzenia, pieniądze. Cudem ocalała, uciekając do lasu, skulona kryła się po wąwozach. Ten czas był okrutny czas tułaczki, zmiany miejsca pobytu, walki o przetrwanie. Lęk o zdrowie córki był bardzo trudny, były momenty, że się poddawała, nie miała sił dalej uciekać. Rodziny Piechników i Zelków z Drużkowa, Józef Figiel, niewymieniony z imienia chłop Biel, była służąca jej rodziny Rózia, Władysław i Julian Mleczko, Katarzyna Kołdrasowa, Bronisława i Julia Skrężyna, rodziny Pająków i Pajorów – to ci którzy pomocy nie odmówili.

Kim był niewymieniony z imienia Biel? Udało nam się dotrzeć do wnuczki pana Tomasza Biela i jego żony Marii – Jadwigi Brończak, w czasie wojny  zamieszkałych w Wojakowej, którzy w czasie okupacji pomagali prześladowanym Żydom z zaprzyjaźnionej rodziny i zostali uhonorowani tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata w 1991 roku. Pani Jadwiga znała osobiście Zygmunta Riegelhaupta i jego siostrę Reginę Kempińską. Wspominała, że Regina z malutką Anią ukrywała się u nich w domu, po lasach, od mieszkańców otrzymywała jedzenie i ubrania, robiła z mąki papki i kluseczki i maczając je w strumieniu przed szmatkę karmiła córeczkę. Żyła w ciągłym strachu, bała się o zdrowie dziecka.

Jadwiga Brończak, wnuczka Tomasza i Marii Biel, ukrywających Reginę, jej ojca i brata. Spotkanie z uczniami PSP Wojakowa, 15 listopada 2021 r.
Autorki pracy Karolina i Maria z wnuczką M. i T. Bielów – Jadwigą Brończak. PSP Wojakowa, 15 listopada.2021r.

Marianna Waligóra (córka Stefanii i Tadeusza Zapiórów  uhonorowanych tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata) w czasie wojny jako nastolatka (urodzona 1929 roku) też osobiście pomagała Reginie i jej dziecku.  Wspomina: „Pamiętam jak tata przyprowadził do domu Żydów, „Mośka” z synową Rywką i jej dziećmi Pesią i Marysią. Potem przyszedł Zygmunt, następnie przyprowadził siostrę Reginę z malutkim dzieckiem. Pamiętam jak malutka Ania płakała. Matka zakrywała jej dłonią usta, żeby nie było jej słychać. Wtedy Regina zgodziła się na oddanie Anny do naszej ciotki na Połomiu, która obiecała wychować je jak swoje. Ja udałam się z tym dzieckiem do naszej ciotki. Szłam potokami, wąwozami, żeby nikt nas nie widział. Niestety sąsiedzi zaczęli mówić, że to dziecko żydowskie i musieliśmy je zabrać  z powrotem. Moja mama nie mogła iść po nie, więc ponownie wysłano mnie. Szłam nocą, dwa razy przechodząc przez rzekę, ale przyniosłam szczęśliwie Anię do jej matki.

Marianna Waligóra, córka Stefanii i Tadeusza Zapiórów, podczas wojny pomagałą wraz z rodzicami ukrywać Żydów, niosła pomoc miedzy innymi córce Reginy – Ani. Grudzień 2021 r., Nowy Sącz
Stefania Zapiór, obok po prawej stronie uratowany przez nią i jej rodzinę Zygmunt Riegelhaupt, brat Reginy Kempińskiej; rodzina ta też pomagała Reginie i jej córce.

Jednak kryjówka była już niebezpieczna, więc Regina dała znać bratu Zygmuntowi aby po nią przyszedł. Zygmunt miał szczęście bo trafił na dobrych ludzi. Wysłał on Reginę do zaprzyjaźnionego chłopa Andrzeja Piechnika, a ten umieścił ją w bunkrze zbudowanym przez Franciszka Jarosza pod szopą w lesie koło Stańkowej, niedaleko Tęgoborza. W tej kryjówce ukrywało się czternastu  Żydów w tym ojciec i ciotka Reginy z dziećmi. Zaopatrywaniem ukrywających się w żywność zajmował się 16-letni syn Jaroszów – Józef. Wykazał się on szczególnym bohaterstwem. Duże ilości kupowanego przez niego jedzenia wzbudzały podejrzenia, więc musiał on bardzo się wysilać aby nikt nic nie zaczął podejrzewać. Nie zawsze to się udawało. W okolicy krążyły bandy: pół rabunkowe, pół partyzanckie. Piotr (albo Grzesiek, w źródłach występują oba imiona), syn jednego z gospodarzy, wypatrzył kryjówkę i chciał ją wydać. Nie było wyjścia. Zygmunt, brat Reginy, poszedł do matki Piotra. Ta wezwała syna i powiedziała krótko: – Jeśli ich wydasz, to jak tu stoję, tak przebije cię widłami. Piotr zrezygnował. 

Piwnica w Stańkowej u państwa Jaroszów, w której ocalało 14 Żydów, m.in. Regina i jej córka.

Córka Reginy, Anna, tak wspomina początki wyzwolenia po pobycie u Jaroszów. Kiedy wyszli z ukrycia po raz pierwszy zobaczyła słońce, które czasami widziała przez szparę w kryjówce. W okresie pobytu niektórzy ukrywający się wychodzili na zewnątrz, Ani nie pozwolono, bo Regina obawiała się, że jak zobaczy słońce, zieloną trawę i kolorową przyrodę, nie będzie chciała wrócić, a była za mała by jej wytłumaczyć –dlaczego musi mieszkać w ciemny bunkrze. Po wyzwoleniu do dokumentów wykonywano zdjęcia. Jej mama po kilku latach (Ania była może w klasie czwartej) zapytała ją czy chce zobaczyć fotografię, jak wyglądała, gdy opuścili kryjówkę u Jaroszów. Spojrzała na zdjęcie, wyglądała okropnie: zezowata, łysa, duży brzuszek, krzywe nogi. Podarła tę fotografię. Nawet była zła, że spojrzała, bo wróciły przykre wspomnienia. Małą Anię czekały jeszcze trudne chwile. Nauczycielka nie chciała jej przyjąć do szkoły, bo nie miała świadectwa urodzenia. Regina zawsze mówiła, że dziewczynka urodziła się w getcie, a z zeznań samej Reginy dla Żydowskie Komisji Historycznej i rodziny Jachnów, dziewczynka urodziła się w Wojakowej. Wyjaśnienie, dlaczego Regina podaje miejsce urodzenia córki – getto w Zakliczynie, prawdopodobnie przy zapisaniu córki do szkoły potrzebny był akt urodzenia i zostało podane miejsce-Zakliczyn. Prawdopodobnie już nie rozstrzygniemy co jest prawdą. Niech pozostanie nieodkrytą tajemnicą.

Regina Riegelhaput-Kempińska z wnuczką Wiolettą
Regina Riegelhaupt-Kempińska

W piwnicy u Jaroszów Żydzi spędzili dwa lata. Ojciec Reginy Mojżesz wyemigrował do Izraela przy pierwszej okazji i tam zmarł, do Polski już nigdy nie powrócił. Regina nie potrafiła się wyzwolić od wojennej traumy. Wciąż wahała się między wyjazdem do Izraela a pozostaniem w Polsce. Nie pracowała, utrzymywała się ze sprzedaży reszty majątku pozostałego po ojcu. Regina bywała często na uroczystościach rodzinnych osób, które pomogły jej w czasie wojny. Od 1990 roku nie wychodziła ze swojego pokoju, choć była zdrowa fizycznie. Zmarła w lipcu 1996 roku. Została pochowana na cmentarzu żydowskim w Nowym Sączu. Córka Reginy, Anna Grygiel-Huryn, mieszka w Polsce, wyszła za mąż za oficera wojska. Po śmierci męża zajęła się prowadzeniem działalności gospodarczej. Jej córka mieszka w Izraelu, lecz często odwiedza Polskę.

Anna Grygiel-Huryn, córka Reginy, 2019 rok.
Nagrobek Reginy Kempińskiej na cmentarzu żydowskim w Nowym Sączu.

Pamięć o Reginie Kempińskiej wśród starszego pokolenia naszej lokalnej społeczności wciąż jest żywa. Dzięki tej pracy nasze pokolenie poznało historię II wojny, losy Żydów mieszkających  na ziemiach naszej małej ojczyzny. Uważamy, że nadal będziemy pamiętać o ludziach, którzy otwarli serce dla ratowania drugiego człowieka, a pamięć o Reginie będzie nadał żyła. Stawiamy sobie jednak pytanie: Jak człowiek mógł zgotować taki los drugiemu człowiekowi?

Bibliografia i inne źródła

  1. , Brzeska Oficyna Wydawnicza, Iwkowa 2011, s.26-29
  2. Gminna Biblioteka Publiczna, Iwkowa 2014, s.191-196,
  3. https://warhist.pl/artykul/historia-eksterminacji-ludnosci-zydowskiej/,
  4. https://www.tygodnikprzeglad.pl/rozne-oblicza-strachu/,
  5. https://photos.yadvashem.org/index.html?language=en&displayType=image&strSearch=Regina%20Kempi%C5%84ska
  6. https://www.google.com/search?q=anna+grygiel+huryn&sxsrf=APq-WBt6ENYCjR8o9rjhnEHxWXUtQt5aBg:1645356573319&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwi8ktPwlo72AhVsxosKHXP8DhEQ_AUoAXoECAEQAw&biw=1366&bih=667#imgrc=51acfcEruVgCWM,
  7. https://zapispamieci.pl/anna-grygiel-huryn/,
  8. https://www.dts24.pl/im-dalej-od-wojny-tym-wiecej-polakow-ratujacych-zydow/,
  9. https://righteous.yadvashem.org/?searchType=righteous_only&language=en&itemId=4035473&ind=4,
  10. https://righteous.yadvashem.org/?search=Andrzej%20piechnik&searchType=righteous_only&language=en&itemId=4044085&ind=0,
  11. https://righteous.yadvashem.org/?search=Jarosz&searchType=righteous_only&language=en&itemId=4044873&ind=1,
  12. https://righteous.yadvashem.org/?searchType=righteous_only&language=en&itemId=4033592&ind=0,
  13. https://vhaonline.usc.edu/quickSearch/resultList,
  14. https://vhaonline.usc.edu/quickSearch/resultList,

© M.Prusak, K. Szewczyk, 2022