20 maja 2018 roku do Brzeska przyjechała grupa studentów z dwóch amerykańskich uniwersytetów – dużego państwowego Uniwersytetu Północnej Karoliny w Charlotte (liczba studentów wynosi ok. 30 000) i niewielkiego prywatnego Uniwersytetu Queens w Charlotte (ok. 2 500 studentów). Opiekunami grupy byli prof. Aaron Shapiro z UNC Charlotte (prof. Shapiro odpowiada za wydział historii stosowanej na tej uczelni) i Talli Aizenman Dippold, która jest wicedyrektorem Centrum na rzecz Pokoju i Sprawiedliwości Społecznej na Uniwersytecie Queens. Studenci przyjechali do Polski w ramach kursu historii stosowanej, który był poświęcony zachowaniu i przetwarzaniu pamięci o różnych wydarzeniach historycznych we współczesnym świecie, m.in. na przykładzie historii społeczności żydowskiej w Polsce. Jednym z założeń tego kursu było stworzenie dla studentów możliwości nie tylko przyswojenia teoretycznej wiedzy, lecz również uczestnictwa w konkretnym projekcie związanym z upamiętnianiem historii. Przygotowując się do tego wyjazdu prof. Shapiro zwrócił się do Pana Aleksandra Schwarza z Centralnej Komisji Rabinicznej do Spraw Cmentarzy w Warszawie z prośbą o polecenie projektu w Polsce, do którego mogli by się dołączyć jego studenci, i w ten sposób udało nam się nawiązać współpracę (już drugi rok aktywnie współpracujemy z Panem Schwarzem przy porządkowaniu cmentarza żydowskiego w Brzesku, i w związku z tym nasza praca jest dobrze znana w Warszawie).
Studenci z USA byli w Brzesku tylko przez 4 dni, jednak w tym czasie udało nam się dużo zrobić.
Pani Bernadeta Styczeń, nauczyciel języka polskiego z zespołu szkół ponadgimnazjalnych nr 1 w Brzesku, organizowała wspólne warsztaty, dzięki którym polska i amerykańska młodzież mogła lepiej się poznać, zintegrować się, przedyskutować tematy związane z wzajemnym zrozumieniem, szacunkiem do inności. Brzeska młodzież mówiła m.in. o swoim zaangażowaniu w projekt „Szkoła Dialogu”, a studenci z USA przedstawili swoje pracy, związane w powstaniem w getcie warszawskim i zagładą Romów podczas II wojny światowej.
W ciągu kolejnych dni dużo pracowaliśmy na cmentarzu żydowskim przy ul. Czarnowiejskiej w Brzesku, przy tym, że we wtorek 22 maja do grupy amerykańskich studentów dołączyli się również uczniowie z Brzeska, niektórzy – po raz pierwszy
Już od kilku lat próbujemy dbać o ten cmentarz, i w tym czasie dużo się zmieniło. Ale trzeba powiedzieć, że w ciągu tych czterech dni intensywnej pracy udało nam się osiągnąć imponujący efekt. Zebraliśmy kilkanaście worków śmieci, wycięliśmy drzewka-samosiejki na sporym obszarze i oczyściliśmy dużo nagrobków.
Szczególne podziękowania należą się Urzędowi Miasta Brzeska. Coraz więcej mieszkańców Brzeska, przede wszystkim młodzieży, angażuje się w dbanie o cmentarz żydowski. Wszyscy robimy to wolontaryjnie, w swoim wolnym czasie, i bardzo ważne jest, że zawsze możemy liczyć na wsparcie Urzędu Miasta, który raz na kilka miesięcy wywozi zebrane przez nas śmieci i ścięte krzaki.
Niejednokrotnie w ciągu tych kilku lat pytano mnie, czemu angażujemy się w tę pracę, czemu Żydzi sami nie dbają o swoje cmentarze. Ale odpowiedz jest bardzo prosta. Absolutna większość potomków tych, którzy są pochowani na tym cmentarzu, została wymordowana podczas wojny. Ci ludzie zginęli tylko dlatego, że byli Żydami. I to też jest częścią historii Brzeska, o której nie można zapomnieć. Niema potomków, którzy na pewno zaopiekowali by się grobami swoich przodków, ale są sąsiedzi. Albo potomkowie byłych sąsiadów. Jest historia, która łączy nas wszystkich. I jest to na tyle ważne, że nawet studenci z USA, którzy nie mają nic wspólnego z Brzeskiem i jego przedwojenną żydowską wspólnotą, przelecieli kilka tysięcy kilometrów, żeby zaangażować się w tę pracę. (I trzeba chyba dodać, że mniej niż połowa tej grupy miała żydowskie korzenie.)
Oprócz pracy na cmentarzu studenci mieli również okazję zapoznać się z historią Brzeska, i tu szczególne podziękowania należą się Panu Jerzemu Wyczesanemu za zorganizowanie wycieczki do Pałacu Goetzów i odprowadzenie po muzeum regionalnym
Bardzo smakowało amerykańskiej młodzieży polskie jedzenie. Będąc w barze mlecznym przy Jana Sobieskiego, skosztowali chyba wszystkiego – trzech rodzajów pierogów, bigosu, placków ziemniaczanych, schabowego, i byli zdumieni, że za tak niewielkie pieniądze można tak dobrze zjeść.
Cała grupa była bardzo wzruszona zaproszeniem burmistrza Brzeska Pana Grzegorza Wawryki na wspólną kolację do restauracji hotelu August, gdzie czekali na nas nie tylko wyjątkowo dobre jedzenie i muzyka, ale również możliwość nawiązania bliższych kontaktów, dyskusji planów dotyczących przyszłej współpracy. I Pan Burmistrz, i Pani Dyrektor miejskiego ośrodka kultury Małgorzata Cuber zadbali o to, żeby nasze goście poczuli, że miasto docenia ich przyjazd do Brzeska i pracę na rzecz upamiętniania brzeskiej historii.
Młodzież z USA była w Brzesku tylko przez 4 dni, ale kiedy żegnaliśmy się, i studenci, i ich opiekunowie nie mogli ukryć łez. Wygląda na to, że te wspólne doświadczenia naprawdę coś zmieniły, i mam nadzieję, że nie tylko dla amerykańskich studentów, lecz również i dla brzeskiej młodzieży. Kiedy angażujemy się w bezinteresowną pomoc – obojętnie jakiej dziedziny ona dotyczy – to otwieramy się na najważniejsze wartości, uczymy się widzieć w innych dobro i tworzyć go.
A Brzesko teraz zyskało nowych wiernych fanów w USA. Już wiem, że kolejne grupy studentów z tych dwóch uniwersytetów na pewno przyjadą do miasta w następnych latach i mam nadzieję, że to tylko początek długiej i owocnej współpracy.
I jeszcze jedno. Podczas pobytu studentów w Brzesku dużo opowiadałam im o różnych inicjatywach, związanych z upamiętnianiem przedwojennej żydowskiej społeczności miasta: corocznych Marszach Pamięci, konkursie „Znamy wasze imiona” dla uczniów szkół średnich, wystawie w muzeum, regularnym porządkowaniu cmentarza przy ul. Czarnowiejskiej, etc. Realizacja tych wszystkich projektów była by niemożliwa bez wsparcia Urzędu Miasta, MOK, administracji szkół i mieszkańców Brzeska. Wiem na pewno, że dla tej grupy to nie były tylko puste słowa – studenci i ich opiekunowie mogli na własne oczy zobaczyć wyniki naszej wspólnej pracy, a przy okazji pozbyć się wielu stereotypów. Brzesko stało się dla nich otwartym, przyjaznym miastem, gdzie ludzi dbają nie tylko o swoje codzienne sprawy, lecz również o wspólne dobro i o historię. Myślę, że to jest bardziej skuteczna promocja Brzeska i Polski za granicą niż niejedna oficjalna inicjatywa dyplomatyczna.
Anna Brzyska, 30 maja 2018