Autorka: Emilia Dudek, zespół szkolno-przedszkolny nr 2 w Brzesku.
Wyróżnienie w V edycji konkursu „Znamy wasze imiona. Przywracanie pamięci o przedwojennej żydowskiej społeczności Brzeska i powiatu brzeskiego”.
Życie przed wojną
Do końca XIX wieku osadnictwo żydowskie na terenie Zakliczyna określić można mianem nieznaczne – w roku 1880 w księgach miejskich zapisanych było 1253 mieszkańców, w tym tylko 36 Żydów. Mocno zmieniło się to na przełomie XIX i XX wieku – księgi miejskie podają, że w Zakliczynie w 1905 roku zamieszkiwało 1341 osób, w tym 267 narodowości żydowskiej.
Mimo, iż Zakliczyn nie był uznawany za ważne centrum społeczeństwa żydowskiego, to z pewnością miał szczególne znaczenie, jeśli chodzi o historię i życie zarówno Żydów zakliczyńskich, jak i tych z okolic. Od początku wieku XX w Zakliczynie, należącym w tym czasie do powiatu brzeskiego, osiedliło się około 50 żydowskich rodzin – najczęściej byli oni drobnymi kupcami i rzemieślnikami. Niektórzy zajmowali się także wymianą pieniędzy i prowadzili sklepy różnej branży, a kilka rodzin trudniło się rolnictwem. Jak wspominał mieszkaniec Zakliczyna Tadeusz Tokarz, była to społeczność przeważnie biedna, ale wśród nich znalazł się także właściciel młyna i tartaku.
Poza nimi w Zakliczynie mieszkali też przedstawiciele inteligencji, jak na przykład Sala Ebenholz – dentystka, czy Pinkhas Kupfer – sędzia.
W mieście odbywały się również duże jarmarki, podczas których mieszkańcy okolicznych wsi sprzedawali swój dobytek i zarabiali pieniądze, które potem wydawali w żydowskich karczmach, często zlokalizowanych blisko kościołów. Należy zaznaczyć jednak, że pomimo częstych wypadów do żydowskich zajazdów, ludność polska i żydowska nie utrzymywała ze sobą zbytnio kontaktów towarzyskich, a wręcz przeciwnie – nieraz dochodziło do zatargów.
Zakliczyńscy Żydzi nie posiadając własnej gminy, należeli do gminy żydowskiej w Wiśniczu. Obywatele żydowscy prowadzili też w Zakliczynie własną organizację religijną, której przewodniczył rabin. Przy ulicy Piłsudskiego znajdowała się mykwa, czyli rytualna łaźnia, w sąsiedztwie ulokowana była bożnica, a także dom, w którym mieszkał żydowski przywódca religijny.
W tamtym okresie Żydzi mieli pełne prawa obywatelskie, a żydowskie dzieci chodziły do polskiej szkoły państwowej. Po południu uczęszczały także oczywiście do wyznaniowej szkoły, chederu.
Zakliczyńskie getto
Wszystko zmieniło się po wybuchu II wojny światowej. Na fali coraz mocniejszych represji aparatu bezpieczeństwa hitlerowskich Niemiec, latem 1940 roku w rejonie ulic Malczewskiego, Piłsudskiego i Browarki utworzone zostało getto żydowskie. Wtrącano do niego Żydów nie tylko z samego Zakliczyna, lecz również z okolicznych miejscowości – Czchowa, Wojnicza, Bobowej i Gromnika, a także z Tarnowa, Krakowa czy Katowic. Wśród więźniów znalazła się nawet rodzina Lusbaderów – łódzkich fabrykantów. Teren getta obejmował około czterdzieści budynków i otoczony był wielkim, drewnianym ogrodzeniem, u góry oplecionym kolczastym drutem. Jedna brama getta stała między budynkiem Judenratu, a domem Ekerta przy Rynku. Druga brama znajdowała się u wylotu ulicy Piłsudskiego, gdzie teraz znajduje się budynek Straży Pożarnej.
To było miejsce cierpienia, bólu i śmierci. Żadne słowa nie opiszą, jakich krzywd doznali Żydzi, którzy trafili do tego, a także każdego innego getta w całej Polsce i jak bardzo cierpieli ci, którzy stracili tam życie.
Zanim jednak zaczęła się gehenna Żydów, przeciwko nim przeprowadzane były liczne akcje propagandowe, mające na celu wywołanie niechęci do tej ludności. Niemcy wywieszali ogromne ilości plakatów, na których znajdowały się karykatury przedstawiające Żydów z wąsami i pejsami, w które wplątały się wszy. A jakby tego było mało, wpisywali tam jeszcze z obraźliwe hasła typu “Żydzi – wszy – tyfus plamisty”. Wtedy nie były to jeszcze akcje bardzo krzywdzące i nikt tak naprawdę nie spodziewał się ile cierpienia za chwilę zgotują im Niemcy. Po pewnym czasie działania hitlerowców pogorszyły się – nakazano noszenie na lewych ramionach opasek z gwiazdą syjonistyczną, a po otrzymaniu wiadomości o zdjęciu takiej opaski, aby spokojnie zrobić zakupy, taką osobę natychmiast łapano i rozstrzeliwano. Następnie obywatele pochodzenia żydowskiego zmuszani byli do licznych prac na terenie Zakliczyna i okolicznych miejscowości. Mimo, że ich działania już brzmią wystarczająco drastycznie, to był to dopiero początek i Żydzi z całej Europy niestety już niedługo mieli się o tym boleśnie przekonać.
Kolejnym krokiem hitlerowców było wysiedlenie wszystkich nieżydowskich mieszkańców ulic Piłsudskiego, Malczewskiego i Browarki i utworzenie tam getta dla Żydów, w którym to stłoczono około 1500-2000 osób. Według zeznań Izraela Dawida Mikołajewicza, który opisał warunki życia w getcie w Zakliczynie: „Getto zawierało około dwóch tysięcy ludzi. Warunki mieszkaniowe były bardzo ciężkie, po dwadzieścia osób mieszkało w jednym pokoju. W lecie ludzie spali na wolnym polu”. W „Zeszytach Wojnickich” opisana została także rozmowa ze Stefanem Ściborowiczem z dnia 16 czerwca 1993 roku. To między innymi on pomagał Żydom ryzykując własnym życiem. Kiedy do getta dostarczył worek ziemniaków, na jego oczach odegrały się straszne sceny – przez panujący tam straszny głód, worek rozszarpano, a ziemniaki wyrywano sobie z rąk. Jak wiadomo, mieszkańcy Zakliczyna pomimo tego, że za wejście na teren getta i pomoc Żydom groziła kara śmierci, próbowali pomóc im, jak tylko mogli. W końcu byli to przecież ich koledzy ze szkoły, przyjaciele i sąsiedzi. Jednym ze sposobów – śmiałym i ryzykownym, a zarazem popularnym i często praktykowanym było wystawianie “lewych” dowodów osobistych. Mimo charakterystycznego i często zdradzającego wyglądu i mowy Żydów, w ten sposób pomagali im między innymi urzędnicy w Borzęcinie, Dębnie, Iwkowej, Szczepanowie i Zakliczynie, którzy łącznie wydali ich co najmniej 60. Sam wójt Okocimia, Stanisław Strączek wystawił ich przeszło 10.
We wrześniu 1942 roku do Zakliczyna przybyła większa ilość żołnierzy niemieckich – ich celem była likwidacja getta. Otoczyli oni cały jego teren, nakazali Żydom wyniesienie tylko najwartościowszych rzeczy i przygotowanie się do opuszczenia tego miejsca. Kiedy już wszyscy zgromadzili się na zewnątrz, Niemcy przeszukali mieszkania. W jednym z nich znaleźli siedzącą na łóżku, chorą Żydówkę, którą natychmiast zastrzelili.
Wszystkich Żydów zgromadzono na targowicy (Placu Targowym, mieszczącym się w rejonie obecnego ronda i ulicy Ofiar Katynia) i ustawiono w kolumnę. Okoliczni chłopi zostali zmuszeni do podstawienia furmanek i na nich Żydzi sukcesywnie przewożeni byli do Gromnika, gdzie umieszczano ich w pociągach. W warunkach urągających godności człowieka przewieziono ich do obozu zagłady w Bełżcu, gdzie zostali wymordowani (podobnie jak Żydzi z getta brzeskiego). Na miejscu pozostało jednak około siedemdziesięciu Żydów, których zadaniem było uporządkowanie terenu. Liczyli oni na ocalenie, ale pięćdziesięciu z nich Niemcy rozstrzelali w drugim etapie likwidacji getta, kilka tygodni po transporcie pierwszych grup do Bełżca. Pozostałe 20 osób Niemcy wywieźli. Trzy kobiety umieszczone zostały w tarnowskim getcie, a resztę rozstrzelano na cmentarzu żydowskim w Brzesku.
Znane są próby ukrycia się przed hitlerowcami i uniknięcia tragicznego losu. Jeszcze przed utworzeniem getta w Zakliczynie zdążyli się ukryć dwaj młodzi Żydzi – Abel i Moryc, niestety jednak ich dalsze losy nie są znane. Władysław Tarłowski był kolejnym Żydem, któremu udało się uniknąć trafienia do getta. Pod tym nazwiskiem ukrywał się od wiosny 1940 roku. Ponoć przed wojną był on dyrektorem kopalni na Śląsku, którego żołnierze Armii Krajowej przywieźli do klasztoru w Zakliczynie, gdzie ukrywał się przez około trzy lata. Potem przeniósł się do rodziny Żabów w Zdoni, a na końcu do Bieśnika.
W piwnicy domu nr 33 przy ulicy Piłsudskiego (w którym teraz znajduje się sklep) ukrywała się rodzina z dzieckiem. Niestety nie udało im się przeżyć – Niemcy znaleźli ich i umieścili w areszcie gminnym. Podczas ich pobytu tam, ktoś próbował pomóc im się wydostać i dostarczył im małą piłę, dzięki której mogliby rozciąć deski. Zanim jednak im się to udało, gestapowcy zauważyli próbę ucieczki, po czym rozstrzelali ich w kępie nad Dunajcem. Podobnie jak ta rodzina skończył przyjaciel Stefana Ściborowicza, który odnaleziony został ukrywając się na strychu jednego z domów znajdującego się przy ulicy Mickiewicza.
Tragiczny los spotkał również ukrywającą się w Zakliczynie żonę generała Monda i jej siostrę. Kobiety zostały wydane przez konfidenta Gestapo, po czym aresztowane i rozstrzelane w Tarnowie.
Kilku Żydom jednak udało się uciec z getta i pracowali oni i ukrywali się w lasach stróskich. Zajmowali się budową podziemnych bunkrów, w których to oni później mieszkali wraz z partyzantami, a także uczestniczyli w treningach wojskowych pod opieką Józefa Kusiona.
Poza nimi, z przetrzymywanych w getcie ocalały jedynie trzy Żydówki – Regina Hudes, jej córeczka oraz siostra – Sala Ebenholz. Kobiety po ucieczce z getta ukrywane były na początku przez mieszkańca Woli Stróskiej, następnie opiekę nad nimi przejął mieszkaniec Lusławic. Po wojnie majątek ich ojca przepadł, a cała pozostała rodzina zginęła w Bełżcu.
Brzeski cmentarz żydowski
Po wojnie, w 1947 roku Sala Ebenholz, która przeżyła Shoah, wróciła do Zakliczyna i przy pomocy ówczesnych władz zorganizowała ekshumację rozstrzelanych, wywożąc je na cmentarz żydowski w Brzesku. Cmentarz ten utworzony został w XIX wieku i znajduje się przy ulicy Czarnowiejskiej. Najstarszy zidentyfikowany nagrobek pochodzi z 1823 lub 1824 roku i upamiętnia kobietę o imieniu Itel. Najmłodszy należy natomiast do zmarłej 10 kwietnia 1960 roku, wspomnianej wcześniej dentystki Sali Ebenholz.
Sala urodziła się w Zdoni w roku 1913, a jej rodzicami był Herz (Henryk) Ebenholz i Regina z domu Knobloch. 14 czerwca 1946 roku w Krakowie Sala zmieniła nazwisko i od tamtej pory nazywała się Jadwiga Ziarnecka.
Getto w Zakliczynie związane jest z brzeskim cmentarzem żydowskim bardziej, niż może nam się to wydawać. W masowej mogile znajdującej się na cmentarzu Wyznania Mojżeszowego przy ul. Czarnowiejskiej w Brzesku pochowane są żydowskie kobiety, mężczyźni i dzieci przetransportowane po likwidacji zakliczyńskiego getta, zamordowane i tam też pochowane.
Kolejną historią wiążącą dzieje Żydów z miasteczka znad Dunajca z Brzeskiem jest – mające miejsce w 1941 roku podczas jarmarku – morderstwo dwóch Żydówek przez niemieckiego żandarma. Ciała brutalnie zabitych w Zakliczynie kobiet przewieziono do Brzeska pochowano je n tutejszym cmentarzu.
Post scriptum
Śladów i pamiątek Żydów zakliczyńskich jest paradoksalnie coraz więcej. Odkrywane są one dzięki lokalnym pasjonatom historii (nie tylko żydowskiej), przeszukującym archiwa polskie i zagraniczne, zdobywającym artefakty oraz analizującym pozyskany materiał.
Efekty poszukiwań są czasem zaskakujące; idąc śladem fotografii, umieszczonych na stronie Narodowego Archiwum Cyfrowego, natrafiłam na historię żydowskiej rodziny Tauby Steiner z Wesołowa w gminie Zakliczyn, gdzie w 1932 roku doszło do zabójstwa służącej. Sprawa ta była szeroko opisywana, a to ze względu na rolę medycyny sądowej w wyjaśnieniu okoliczności zbrodni oraz powoływanie przez sąd kolejnych biegłych, w tym profesora Jana Olbrychta. Jego opinia zaważyła na wyroku Sądu, a cała sprawa zakończyła się tyleż nieoczekiwanie, co tragicznie – główny podejrzany, Salomon Steiner, popełnił samobójstwo. Zachęcam do zapoznania się ze szczegółami tej ciekawej sprawy; link do strony internetowej www.kryminalistyka.fr.pl/crime_polska_steiner.php
Oprócz źródeł pisanych, bytność Żydów na ziemi zakliczyńskiej zaznaczona jest istnieniem cmentarza żydowskiego, znajdującego się przy ul. Spytka Jordana. Nie jest to typowy kirkut dla zmarłych lokalnych Żydów (albowiem dla nich pochówek przewidziano na cmentarzu w Nowym Wiśniczu), lecz miejsce spoczynku dwunastu żołnierzy wyznania mojżeszowego, poległych podczas pierwszej wojny światowej. Wśród nich jest jedenastu żołnierzy austro–węgierskich i jeden żołnierz rosyjski.
W tym miejscu pragnę szczególne podziękowania za pomoc w zdobyciu materiałów do niniejszego opracowania wyrazić wobec Pani Ewy Jednorowskiej, historyczki z Zakliczyna, oraz Państwa Marii i Wojciecha Grzegorczyków, działających w Towarzystwie Miłośników Ziemi Zakliczyńskiej (grupa prywatna FB “Od Zakliczyna do Czchowa”).
Współczesne związki Zakliczyna z Brzeskiem, po reformie administracyjnej z 1997 roku, zostały nieco rozluźnione. Niemniej jednak, patrząc wstecz, nie można zapominać o wielu latach, kiedy gmina Zakliczyn wchodziła w skład powiatu brzeskiego. Dotyczy to także okresu II wojny światowej. Stąd uznałam za uprawnione podjęcie historii Żydów zakliczyńskich w powiązaniu z ówczesną stolicą powiatu, jaką dla Zakliczynian było Brzesko.
Jak wspomniałam na początku, społeczność żydowska Zakliczyna nie była tak rozbudowana, jak chociażby w Nowym Wiśniczu czy Bobowej. Niemniej jednak stale rosnąca (do 1939 roku) liczba zakliczyńskich Żydów była oznaką wzrostu znaczenia obywateli wyznania mojżeszowego dla lokalnej społeczności. Koegzystencja Polaków i Żydów została brutalnie przerwana przez niemieckiego najeźdźcę…
ŹRÓDŁA:
1. Pozycje książkowe:
– Myśliński W. A jednak tak było Warszawa, 1987
– Bartosz A. Tarnowskie Judaica Warszawa, 1992
– Miodunka P. Społeczność małych miast południowej Małopolski od końca XVI do końca XVIII wieku Kraków, 2021
– Grabowski J. Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942-1945. Studium dziejów pewnego powiatu. Warszawa, 2011
2. Internet:
– http://archiwum.zakliczyninfo.pl/index.php/historia/historia-i-ludzie/1697-sownik-ruchu -oporu-na-terenie-gminy-zakliczyn-nad-dunajcem-w-latach-1939-1945-litera-qtq –
– https://sztetl.org.pl/pl/miejscowosci/b/463-brzesko/114-cmentarze/8523-cmentarz-zydowski-w-brzesku-ul-czarnowiejska
– https://hi-in.facebook.com/1151430818216178/posts/1166328306726429/ –
– https://sztetl.org.pl/pl/miejscowosci/z/976-zakliczyn/116-miejsca-martyrologii/52982-getto-w-zakliczynie
– https://zapomniane.org/miejsce/brzesko-grob-1/
– https://www.geocaching.com/geocache/GC4VJ58_zakliczynskie-getto?guid=a918c67 2-cfdc-4860-a6b3-361006601667#cache_logs_table
– http://archiwum.zakliczyninfo.pl/index.php/historia/historia-i-ludzie/1207-balsaminka-szkic-historyczny-leszka-a-nowaka
– https://brzesko.ws/_Brzesko/documents/Historia/Judaica/getto/jb_getto.asp
-https://academica.edu.pl/reading/readStruct?cid=90602895&page=6&uid=83389007
– http://www.melsztyn.pl/artykuly/zagladagetta.htm
– www.kryminalistyka.fr.pl/crime_polska_steiner.php
– https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/148584/
– https://www.youtube.com/watch?v=euD8zdUCRG0
3. Zdjęcia:
– Księgi Miejskie Zakliczyna – zdjęcie 1
– zbiory prywatne – zdjęcia ,2,3,4,
– http://www.melsztyn.pl/artykuly/111.jpg – zdjęcie 5
– https://hi-in.facebook.com/1151430818216178/photos/pcb.1166328306726 429/1166325016726758/?type=3&__tn__=HH-R&eid=ARCzFs23zj7jtjDn 1i87IzLrDOmym9TFK823dzC_k7SpjsbmwPnqxxGrxHss5rR4rc8Um_4m8 jZRcI5t&__xts__%5B0%5D=68.ARB-3gBdSLXyY4cPGwT-TdNUiJgcwpQ GtNS5EaPkg76Kku6yXIr3XaROoK7wQf50J04wDpLKt9HWZXGNmGhYVCNEiGu24UMZp33KMculFTerZhpFZZIwh2W99az4tAYZmQAnedG l2AiCUUcl-PBsVd9wmbF6S2RZLHGs7SSEzivfeDgtzAG-MpYxAMcoFFQ 1X6sb8DxPwZKK8OWbUuxnl-XV7L-SCK9TTDIqIr9VMMsL8Q2bgvXFTEpQObA0QvJ2Nm-fpcGU5GzU9RqCQw4PYkQ0MtGZrKzmvHtlUBl h_vT-W2fSSIhN0 – zdjęcie 6
– https://hi-in.facebook.com/1151430818216178/photos/pcb.1166328306726 429/1166327056726554/?type=3&__tn__=HH-R&eid=ARBm5Lr1Bbs8F 8kYphiiUiEkDRbxPoDgAkAUXQO9FHHBbL_mD8QpONGRpNcqBYb ccKP75dHatm405YuT&__xts__%5B0%5D=68.ARB-3gBdSLXyY4cPGwTTdNUiJgcwpQGtNS5EaPkg76Kku6yXIr3XaROoK7wQf50J04wDpLKt9H WZXGNmG-hYVCNEiGu24UMZp33KMculFTerZhpFZZIwh2W99az4tA YZmQAnedGl2AiCUUcl-PBsVd9wmbF6S2RZLHGs7SSEzivfeDgtzAG-Mp YxAMcoFFQ1X6sb8DxPwZKK8OWbUuxnl-XV7L-SCK9TTDIqIr9VMM sL8Q2bgvX-FTEpQObA0QvJ2Nm-fpcGU5GzU9RqCQw4PYkQ0MtGZr KzmvHtlUBlh_vT-W2fSSIhN0 – zdjęcie 7
– https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/74874/a34c3eac65dbf711b5c4a9a7a1e774 56/ – zdjęcie 8
– https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/71/Cmentarz_wojenny _293_w_Zakliczynie_a1.jpg – zdjęcie 9