Nagrodę im. księdza Stanisława Musiała ustanowił w 2008 roku krakowski Klub Chrześcijan i Żydów „Przymierze”. Jej fundatorami są Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, Prezydent Miasta Krakowa i Gmina Wyznaniowa Żydowska w Krakowie. Wyboru laureatów dokonuje Kapituła, której przewodniczy Rektor UJ. Nagroda jest przyznawana w dwóch kategoriach:
- za twórczość w duchu dialogu i współpracy chrześcijańsko-żydowskiej i polsko-żydowskiej,
- za inicjatywy społeczne na rzecz dialogu i współpracy chrześcijańsko-żydowskiej i polsko-żydowskiej.
Za rok 2020 nagrodę otrzymali historyk i dziennikarz Marian Turski i prezes Stowarzyszenia „Pamięć i dialog. Wspólna historia” Anna Brzyska.
Oto tekst wystąpienia Anny Brzyskiej, który podsumowuje sens działalności Stowarzyszenia:
Szanowni Państwo,
Cóż mogę powiedzieć po wystąpieniu Pana Mariana Turskiego? Nie będę nawet próbowała się wymądrzać.
Oczywiście, jestem bardzo wdzięczna za to wyróżnienie, ale absolutnie nie odbieram tego jako nagrodę dla siebie. Znam sporo ludzi zajmujących się dialogiem polsko-żydowskim, nikt nie robi tego szukając czegoś dla siebie, oczekując uznania. Chyba nas wszystkich łączy jedno: w jakimś momencie usłyszeliśmy wołanie. A kiedy raz go usłyszysz, nie da się żyć dalej udając, że tego nie było.
Może każdy odbiera to wołanie trochę inaczej. Przede wszystkim to rozpacz setek tysięcy zamordowanych w latach Zagłady Żydów, ich krzyk o pamięć. Ale dla mnie to również wołanie Pana Boga skierowane do każdego z nas. Czasem zastanawiam się, ile razy w życiu każdego człowieka zdarzają się momenty, kiedy Bóg ma nadzieje, że zauważymy coś szczególnego co On próbuje nam pokazać, zatrzymamy się i zrobimy coś dobrego,
Wiecie Państwo, w świecie jest teraz tyle zła, podziałów. Wydaje się, że nie damy rady tego zmienić. Jednak jest jedna ważna prawda: chociaż nikt z nas nie jest w stanie zmienić całego świata na lepsze, to nie zwalnia nas z odpowiedzialności za naprawianie naszego najbliższego otoczenia, angażowanie się w coś dobrego tam gdzie możemy. Dla mnie jednym z takich obszarów od prawie 7 lat jest dbanie o żydowską pamięć w Brzesku i budowanie dialogu polsko-żydowskiego.
Kiedy spotykamy jakąś niesprawiedliwość, często naszą pierwszą reakcją jest gniew. Jednak gniew jest złym doradcą i na pewno nie pomoże w budowaniu dialogu. Może zacytuję wyjątkowo mądrego człowieka, rabina Jonathana Saksa: „Od zawsze istniały dwie drogi życia w tym świecie przepełnionym ciemnością i łzami. Możemy przeklinać ciemność albo zapalać światło. A jak mówią chasydzi, nawet małe światło może przepędzić dużo ciemności. „
Wydaję mi się, że właśnie tego najbardziej brakuje w dzisiejszym świecie. W obliczu ogromu zła i wszelakich podziałów ludzie stają się albo obojętni albo przepełnieni złością, gniewem i te postawy przekazują kolejnym pokoleniom.
Możemy to obserwować i w sprawach polsko-żydowskich. Jakże często każda strona widzi tylko swoją część prawdy i nie potrafi zrobić krok naprzód. Plus propaganda, polityka historyczna, która często ma niewiele wspólnego z prawdą. Kilka lat temu biskup Grzegorz Ryś powiedział coś bardzo ważnego: „Sama pamięć – a tym bardziej dwie oddzielne i równoległe „pamięci” (żydowska i katolicka – A.B.) – nie wystarczą. Potrzebne są spotkanie, dialog, wspólny czyn… jakieś pozytywne i konkretne doświadczenie wspólnoty, zbudowanej wokół jakiegoś dobra.”
Właśnie to próbujemy robić w Brzesku – łącząc potomków brzeskich Żydów z ich korzeniami, organizując spotkania żydowskiej młodzieży z uczniami brzeskich szkół, przywracając pamięć o przedwojennej żydowskiej społeczności miasta. Spotykamy się, rozmawiamy, dbamy o cmentarz, odnajdujemy zapomniane historie. Robimy to dla zamordowanych – przed wojną Żydzi stanowili ponad 60% mieszkańców Brzeska, ale również dla ich potomków i nas, żyjących dzisiaj. Pamięć jest miarą naszego człowieczeństwa. Ufam, że dzięki naszemu zaangażowaniu w tę troskę o pamięć nie tylko dusze zamordowanych brzeskich Żydów odzyskują spokój i wolność. Zapomniana historia zbyt często się powtarza. Patrząc wstecz zastanawiamy się nad przyrodą zła, próbujemy zrozumieć, jak to zło mogło zawładnąć całymi narodami. Pamiętamy o ofiarach, przywracamy im godność, ale patrzymy tez w przyszłość wierząc, że nam starczy mądrości i wrażliwości dokonywać dobre wybory. Dlatego też tak bardzo się cieszę, że w naszą działalność włącza się coraz więcej młodzieży. Podczas dwóch ostatnich akcji porządkowania cmentarza żydowskiego było z nami raz około 90, a drugi raz ponad 60 uczniów z 3 brzeskich szkół; uczniowie biorą liczny udział w Marszach Pamięci, w organizowanym przez nas projekcie „Znamy wasze imiona” poświęconym przedwojennej żydowskiej społeczności Brzeska i powiatu brzeskiego. Nasza praca to ciągły dialog i szczerze mówiąc, myślę, że często ta praca u podstaw ma większe znaczenie niż wielkie inicjatywy na poziomie państwowym. Już tyle razy byłam świadkiem zmiany postawy potomków, w rodzinnym domu których nigdy nie mówiono o Polsce, którzy wyrośli z przekonaniem, że Polska – to kraj antysemitów, lecz nasze wspólne doświadczenia tak bardzo to zmieniły. I są tez świadectwa dotyczące polskich uczniów, ich postaw wobec Żydów. Czasem wystarczy trochę wiedzy i kilku spotkań z żywymi ludźmi, żeby zmienić wyniesione z domu stereotypy.
Przywracamy pamięć o brzeskich Żydach, uczymy się dialogu. Ale ufam, że ta praca zmienia nas wszystkich na jakimś głębszym poziomie. Uczymy się sami i uczymy młodzież wrażliwości na drugiego człowieka, sposobności postawić siebie na miejsce prześladowanego i oprzeć się manipulacji, propagandzie. Chyba teraz jest to szczególnie ważne.
I na koniec chcę jeszcze raz powiedzieć, że chociaż jestem zaszczycona tym wyróżnieniem, tak na prawdę wcale nie chodzi o mnie. Moja zasługa może tylko w tym, że w listopadzie 2014 roku usłyszałam to wołanie i tego się trzymam. Dla mnie to było głębokie duchowe doświadczenie i jestem wdzięczna, że z jakiegoś powodu Pan Bóg mi to pokazał. Ale dbanie o pamięć i budowanie dialogu jest wspólną zasługą wielu osób. Przede wszystkim bardzo dużo zawdzięczam profesorowi Jonathanowi Webberowi, bez przyjaźni i wszechstronnego wsparcia którego ta praca byłaby niemożliwa. Nie mogę nie powiedzieć o moim mężu, z którym od ponad 29 lat dzielimy życie, wszystkie troski i radości. Dbanie o tą żydowska pamięć również jest naszym wspólnym dziełem – naszym i naszych dzieci, z którymi na początku przyjeżdżaliśmy do Brzeska porządkować cmentarz. Z czasem w tą pracę zaangażowało się wiele osób – od paru lat mamy Stowarzyszenie; wspierają nas urząd miasta, miejski ośrodek kultury, biblioteka, szkoły. W naszych wydarzeniach zawsze uczestniczą księża i rabini; utrzymuję stały kontakt z około 80 żydowskimi rodzinami o brzeskich korzeniach. I właśnie o to chodzi, prawda? Trzeba tylko zacząć i próbować budować dialog. Wracając do słów rabina Saksa, „możemy przeklinać ciemność albo zapalać światło. A nawet małe światło może przepędzić dużo ciemności”. Obyśmy potrafili rozjaśnić ten świat.
Bardzo Państwu dziękuję.