Chciałabym dzisiaj opowiedzieć o człowieku niezwykle zasłużonym dla Brzeska, Henochu Klapholzu. W grudniu 2020 roku prawnuk Henocha Klapholza, mieszkający w USA prof. Henry Klapholz, przeszukując rodzinne archiwa, odnalazł kilka zdjęć, jedno z których z bardzo dużym prawdopodobieństwem ukazuje Henocha Klapholza.

Henoch Klapholz, syn Jukela i Liebe, urodził się w Nowym Sączu 3 listopada 1849 roku. Nie wiem, kiedy przeprowadził się do Brzeska, ale już w 1867 roku ożenił się w Brzesku z Rachelą Kreindel Cellnik, córką Isaka Mojżesza i Simchi Cellników z Brzeska. W ciągu kolejnych 12 lat urodziła im się szóstka dzieci: Leib (1869). Meilech (1874), Kasriel (1875), Chaje (1878), Scheindel (1879) i Chawe (1880).


Chociaż nie mam aktu zgonu, jestem właściwie pewna, że Rachela Kreindla zmarła wkrótce po urodzeniu Chawy. Po kilku latach Henoch ożenił się powtórnie, tym razem z Rachelą Lają Klapholz z Nowego Sącza. Ta młoda dziewczyna (ur. 10 czerwca 1861 roku) opiekowała się dziećmi swojego męża, a w latach 1886-1901 przeżyła śmierć piątki własnych dzieci (Abrahama, 1886, Dwojry, 1888, Feigli, 1889, Joachima, 1891 i urodzonej w 1901 roku dziewczynki, która zmarła przed nadaniem imienia) – wszyscy oni zmarli w wieku od kilku dni do 3 lat. Na szczęście, kolejne dzieci Państwa Klapholz przeżyli – Nechume (1894), Jakob Ozyasz (1897), Golda (1898) i Jozef (1899) i Marjem (1902). To tyle o rodzinie Henocha Klapholza. A teraz o jego pracy na rzecz miasta Brzeska.


Zgodnie z informacją zawartą w „Kronice miasta Brzeska” Jana Burlikowskiego, Henoch Klapholz był członkiem Rady Miasta Brzeska od 1877 do 1919 roku, a w latach 1898-1906 – burmistrzem:
„Dnia 28 września 1898 roku odbyło się posiedzenie Rady Gminnej Miasta Brzeska, które obradowało pod przewodnictwem najstarszego radnego Mojżesza Grauera. Rada dokonała wyboru nowego burmistrza oraz wiceburmistrza. Naczelnikiem gminy (burmistrzem) wybrany został jednogłośnie 20-ma głosami Henoch Klapholz, Izraelita, przedstawiciel browaru „Okocim” w Wiedniu. To jeden z najlepszych burmistrzów w historii Brzeska. Był zamożny. Od czasu do czasu dojeżdżał do Wiednia. W okresie sprawowania przez niego władzy burmistrza wybuchł największy w dziejach miasta pożar w roku 1904. Zajął się bardzo energicznie i mądrze, z właściwym swojemu narodu sprytem, odbudową miasta ze zgliszcz. W tym celu jeździł często do wydziału krajowego we Lwowie, gdzie opracowywano plany odbudowy miasta, starał się o subwencje i pożyczki na ten cel, umiejętnie załatwiał liczne i zawiłe sprawy związane z regulacja ulic i placów, wywłaszczeniem, burzeniem i przesuwaniem budynków itp. Stanowisko burmistrza piastował do 17 października 1906 roku. W tym dniu został wybrany zastępcą burmistrza. Przed wyborem na burmistrza i potem był radnym przez szereg kadencji. W uznaniu zasług położonych dla miasta, w szczególności dla jego odbudowy po pożarze w roku 1904, 17 października 1906 roku Rada Gminna Miasta Brzeska zaproponowała nazwanie jego imieniem jednej z ulic, lecz gdy on się wzbraniał, nadano tej ulicy nazwę Berka Joselewicza. Dodać jeszcze należy, że w roku 1910 jako zastępca burmistrza przyczynił się wielce do powstania gimnazjum prywatnego w Brzesku, a później był długoletnim członkiem rady szkolnej okręgowej w Brzesku.”
Z aktu urodzenia jego najmłodszej córki Marjem wynika również, że na przełomie XIX i XX wieków Henoch Klapholz był „przełożonym zboru izraelickiego w Brzesku”.
Może warto powiedzieć kilka słów o tej części prac burmistrza Klapholza, które były szczególnie ważne dla Brzeska. Oto jak pożar 1904 roku był opisany w protokole posiedzenia Rady Gminnej 28 sierpnia 1904 roku:”Straszna klęska, jaka nawiedziła w dniu 25 lipca 1904 roku całe prawie miasto tutejsze, podczas której, oprócz 228 numerów domów, spłonęło w płomieniach przeszło 400 budynków gospodarskich z całym mieniem i tegorocznymi zbiorami, towarem, sprzętami i nieruchomościami, tak że obecnie 3.500 dusz zostaje bez odzieży, dachu i chleba, tułając się po strychach i celtach wojskowych, wzbudzając litość i rozdzierając serca widzów – zmusza radę miejską do zajęcia się nieszczęśliwymi…” Opis tego pożaru można znaleźć i w wielu gazetach, na przykład w „Słowie polskim” od 27 lipca 1904 roku (patrz zdjęcia); wielce wymowne są zdjęcia miasta po pożarze. Właściwie, miasto musiało zostać odbudowane prawie od zera. I to burmistrzowi Klapholzowi Brzesko w znacznej mierze zawdzięcza swój obecny wygląd, między innymi nowe murowane kamienice zamiast poprzedniej drewnianej zabudowy (jak również powstanie elektrowni, kanalizacji miejskiej i brukowanych ulic). Może dodam jeszcze, że w tym czasie, kiedy Henoch Klapholz był burmistrzem, miasto liczyło (w 1901 roku) 3367 mieszkańców: 1017 katolików i 2250 Izraelitów.





Miasto spłonęło 26 lipca 1904 roku, a już 23 października tego samego roku umiera od zapalenia płuc żona Henocha Klapholza, Rachela Lea.


Burmistrz ma w tym czasie piątkę dzieci w wieku od 2 do 10 lat, ale starcza mu sił, żeby zajmować się nie tylko osieroconymi dziećmi, lecz również odbudową miasta, a kilka lat później – założeniem pierwszego brzeskiego gimnazjum do którego w latach 1911- 1920 uczęszczali jego dzieci (Jakob Osyasz, Golda i Marjem) i wnuki (dzieci syna Meilecha – Benedykt i Roza i dzieci Kasriela – Rosa Rachela i Jakob). Benedykt i Golda (Gustawa) Klapholz należeli do pierwszych maturzystów brzeskiego gimnazjum (matura 1918).


Zatrzymajmy się przez chwilę na tej stronie działalności Henocha Klapholza, w którą była bardzo zaangażowana również żona jego syna Meilecha (Maksa) Julia (Margula) Klapholz nee Pomeranz
„Do roku 1910 na terenie Brzeska istniała jedna szkoła – była to 5-klasowa szkoła ludowa… Młodzież pragnąca kształcić się dalej mogła zdawać egzamin i uczyć się w szkole średniej, w gimnazjum. Najbliższe takie szkoły znajdowały się w Bochni, Tarnowie, Krakowie… Lecz olbrzymia większość uczniów kończyła swoją edukację na szkole ludowej. Chcąc przybliżyć możliwość kształcenia zdolnym dzieciom, grono światłych obywateli powzięło myśl założenia szkoły średniej w Brzesku…”
„Dnia 5 sierpnia 1907 roku, podczas obrad rady Gminnej Miasta Brzeska, zabrał głos radny i zastępca burmistrza – Henoch Klapholz i powiedział: „Brzesko po pożarze w roku 1904 odbudowało się bardzo pięknie według planu regulacji, posiada obecnie szerokie ulice i kanalizację, ruch handlowy i przemysłowy rozwinął się nader poważnie, a mieszkańcy przez pożar, a następnie odbudowę podupadli, łaknąć mimo to wiedzy i oświaty, użalają się na brak w miejscu szkoły średniej, gdy nadto miasto tutejsze jest centrum powiatu o 110 gminach politycznych, liczących 96.752 mieszkańców i ma tylko 5-klasową szkołę ludową męską i żeńską, a sama jedna gmina Borzęcin posyła około 250 uczniów do szkół średnich w Bochni i Tarnowie, w których jest przepełnienie i po 4 oddziały równorzędne, dlaczego nasze miasto powiatowe ma być do tego stopnia upośledzone, by dzieci musiało posyłać do szkół w różnych miastach, kiedy miasto to posiada wszelkie warunki, aby miało szkołę średnią, która przy fabryce okocimskiej może mieć ogromna przyszłość.” Po tym wystąpieniu podjęto jednomyślnie uchwałę: „Poleca się magistratowi, aby w najkrótszym czasie wystosować do władz kompetentnych umotywowana petycję o założenie w Brzesku szkoły średniej z tym, że Rada Gminna udziela bezpłatnie plac odnośny i że Gmina Miasta Brzeska w razie przychylnego załatwienia tej petycji, własnym kosztem zbuduje odpowiedni do tych celów budynek.”
„Jednym z założycieli tego gimnazjum była też Julia Klapholzowa, wyznania mojżeszowego, której ojciec, wiceburmistrz miasta Henoch Klapholz (tu Jan Burlikowski się pomylił – Henoch Klapholż był teściem Julii – A.B.), był długoletnim członkiem gimnazjalnego komitetu rodzicielskiego i wraz z burmistrzem doktorem Stanisławem Wisłockim udzielał gimnazjum potrzebnej pomocy. Julia Klapholzowa wraz z sędzią Antonim Kozubskim organizowali pierwsze lekcje w gimnazjum brzeskim…” (cyt. po: Jan Burlikowski, „Kronika miasta Brzeska, tom II, str.69, 105)
Jeszcze jeden członek rodziny Klapholz, Meilech (syn Henocha i mąż Julii), również aktywnie angażował się w prace na rzecz Brzeska, będąc członkiem Rady Miasta w latach 1902-1918.




Henoch Klapholz zmarł 30 marca 1926 roku.
Jak pisał „Nowy dziennik”, „Błp Henoch Klapholz dla niezwykłych zalet charakteru cieszył się powszechnym szacunkiem całej ludności, która wzięła tłumny udział w Jego pogrzebie.”
Jest pochowany na cmentarzu żydowskim w Brzesku. Przez kilka lat szukaliśmy macewy Henocha Klapholza, i udało się to zrobić dopiero w sierpniu 2020 roku. Odkryliśmy, że macewa przewróciła się i rozbiła na dwa kawałki. Mamy nadzieję, że w 2021 roku będziemy mogli ją odrestaurować. (Temu tematowi jest poświęcony osobny artykuł.)


Niestety, niewiele wiem na temat późniejszych losów rodziny Klapholz
Syn Henocha Klapholza Meilech (1874-1926) przeniósł się razem z rodziną z Brzeska do Wiednia najprawdopodobniej na początku lat 20ch XX wieku, gdzie zmarł w 1926 roku wskutek stenokardii. Jego żona Julia Klapholz podczas wojny została deportowana do warszawskiego getta, a stamtąd – do jednego z obozów śmierci, gdzie została zgładzona. Ich dzieciom Benedyktowi (1899-1968) i Rosie (1901-1986) udało się przeżyć wojnę.


Rodzina Benedykta Klapholza okazała się podczas wojny w warszawskim getcie. Urodzona w 1936 roku córka Benedykta Marietta została ocalona dzięki Stefanii Matuszewskiej, która ukrywała dziewczynkę po tym, jak jej dziadek przekupił niemieckiego oficera i wyniósł wnuczkę z getta. Mieszkająca obecnie w USA córka Marietty Klapholz, Monica Dugot, wspomina: „Moi dziadkowie i matka długo utrzymywali kontakt ze Stefanią. Pamiętam, że kiedy byłam mała, mieliśmy taki rytuał: dwa razy w tygodniu wysyłaliśmy paczki do Polski z kawą, czekoladą i różnymi prezentami.”

Potomkowie Meilecha Klapholza mieszkają obecnie w USA.
Wiem również, że przeżyli wojnę Kasriel Klapholz (syn Henocha) i jego dzieci Rachela Kreindla (Rozalia) i Jakob. Wszyscy wyemigrowali do USA. Rozalia nie miała dzieci, a jedyny syn Jakoba Klapholza (1902-1989) i jego żony Fridy (1909-1981), Henry Klapholz, jego dzieci i wnukowie nadal mieszkają w USA.

Córki Henocha Scheindel i Gusta (Gołda) zostały zamordowane. Scheindel mieszkała przed wojną w Wiedniu razem z mężem Izraelem Safierem; 2 listopada 1941 roku została deportowana do getta w Łodzi, tam zginęła. Gusta była rozstrzelana w Brzesku 18 czerwca 1942 roku.
© Anna Brzyska, 2021