Rachel (Rozalia) Schrank (później Anna Bratko, 1922-1995) urodziła się w Borzęcinie jako córka Szymona Schranka i Erny z domu Sattler. Miała starszą siostrę Blumę (1917-2008) i młodszego brata Maksa (Mariana,1925-1942). Ojciec Szymon zmarł w szpitalu w Tarnowie w 1936 roku w wieku 48 lat; matka Erna (ur. w Bielczy w 1891 roku) i brat Maks (ur. w Borzęcinie w 1925 r.) zostali zamordowani w latach Zagłady. Rachel (Rozalia) ocalała dzięki Genowefie Smajdo.
Genowefa Smajdo (1917-1995) przyjęła pod swój dach Rozalię Schrank, jej matkę, brata, ciotkę Sabinę Knobloch z domu Sattler z dziećmi i kuzyna Josefa Tellermana. Uciekli z Brzeska tuż przed likwidacją getta. Nie na długo jednak. Kryjówkę opuścili, kiedy szmalcownicy zdradzili Niemcom miejsce ich pobytu w Borzęcinie. Przeżyła jedynie Rozalia, która na aryjskich papierach jako Polka trafiła na roboty do Niemiec. Taki sam los spotkał jej opiekunkę.

Rozalia Schrank przeżyła wojnę. W 1945 roku przyjęła chrzest w kościele parafialnym w Borzęcinie Górnym. W 1946r. wyszła za mąż za Jana Opiłe, a po jego śmierci przedwczesnej śmierci w 1973r. – za Kazimierza Bratko.

Genowefa Smajdo nigdy nie wyszła za mąż. Aż do swojej śmierci w 1995 roku mieszkała w Borzęcinie, była bardzo schorowana
W 1994 roku Anna Bratko (Rozalia Schrank) zwróciła się za pośrednictwem Żydowskiego Instytutu Historycznego do Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie z wnioskiem o nadanie Genowefie Smajdo odznaczenia „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. W tym wniosku pisała między innymi: „Jako dziewczynka ponieważ byłam pochodzenia żydowskiego, byłam zmuszona z innymi ludźmi pochodzenia tego do roboty przymusowej. Codziennie o czwartej wstawać i na 6-tą musiałam już być na torach w pracy w Biadolinach. Przy tej pracy poznałam przypadkowo Panią Genowefę Smajdo ur. 23.01.1917r.w Łękach woj. Tarnów, stan cywilny panna i do dziś panna. Ta pani prawie codziennie podchodziła z żywnością do nas młodych ludzi żydowskich, miało to miejsce w Biadolinach tam gdzie pracowaliśmy…
Przebywałam w Getcie w Brzesku, po jakimś czasie jak już mieli likwidować Getto w Brzesku, Smajdo dała znać nam że Getto będą likwidować na dniach, że ona ma pewne dane że nas będą wywozić niewiadomo gdzie. Wtedy zainicjowała ostateczną pomoc…”
13 grudnia 1995 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie nadał Genowefie Smajdo tytuł Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.

Z bazy danych Jad Waszem:
„Rozalia Schrank (później Anna Bratko) pracowała poza gettem w Brzesku, gdzie poznała Genowefę Smajdo ze wsi Borzecin w powiecie Brzeskim (dystrykt krakowski). Smajdo, młoda samotna kobieta, przychodziła tam nieomal każdego dnia i przynosiła Żydom coś do zjedzenia. Gdy Smajdo dowiedziała się, że Niemcy są bliscy likwidacji getta, ostrzegła Rozalię przed niebezpieczeństwami i zaproponowała schronienie w swoim domu dla niej i jej rodziny. Podczas likwidacji getta, rodzina Rozalii, jej ciotka i dzieci ciotki zbiegli do domu Smajdo i ukrywali się w schronie przygotowanym dla nich w podwórzu. Gdy donosiciele zaalarmowali władze, uciekinierzy musieli opuścić kryjówkę i wszyscy zginęli, poza Rozalią, którą wysłano jako Polkę do pracy w Niemczech i tam przeżyła. Smajdo również wysłano na roboty do Niemiec, a gdy powróciła po wojnie, jej rodzina napiętnowała ją za pomoc Żydom podczas okupacji. Rozalia pozostała w Polsce i utrzymywała bliskie stosunki ze swoją wybawicielką.”
Medal wraz z dyplomem odebrał na Kazimierzu w Krakowie mąż Anny Bratko Kazimierz – niestety, i Genowefa Smajdo, i Anna Bratko zmarły kilka miesięcy przed ta uroczystością. Na cmentarzu parafialnym w Borzęcinie Górnym w jednym grobowcu spoczywają: Jan Opiła, Anna Bratko i Genowefa Smajdo.
