W 2021 roku po raz pierwszy uroczystości rocznicowe „Brzesko: łączy nas pamięć” trwały 2 dni.
W sobotę 2 października odbyło się otwarcie wystawy w muzeum regionalnym w Brzesku, która została wzbogacona nowymi zdjęciami prof. Schaje Weissa z 1929 roku i pozyskaną przez nasze Stowarzyszenie kilka miesięcy temu butlą z restauracji Josefa Schnura. Kustosz muzeum Pan Jerzy Wyczesany nakreślił przed zebranymi krótki zarys historii brzeskich Żydów; zanim wszyscy mogli zapoznać się z nową wystawą, powiedziałam kilka słów o autorze przedstawionych zdjęć, które pozyskaliśmy od syna prof. Schaje Weissa. Przetrwało bardzo niewiele przedwojennych zdjęć Brzeska. Tym większą wartość ma nowa wystawa, która pozwala wyobrazić sobie życie w Brzesku w czasach, kiedy chrześcijanie i Żydzi współtworzyli miasto.
O 17.00 zaczęło
się spotkanie „Okruchy pamięci: z historii galicyjskich Żydów”
organizowane przez powiatową i miejską bibliotekę publiczną w Brzesku (a
szczególnie przez Panią Leokadię Rudek).
Krótkie prezentacje przedstawili:
Adam Bartosz – „Żydzi w Galicji. Szkic historyczny.”
Michał Loranty – „Zarys historii społeczności żydowskiej w powiecie
brzeskim”
Anna Brzyska – „Henoch Klapholz – zasłużony dla miasta Brzeska”
Lucjan Kołodziejski – „Żydowska społeczność Borzęcina 1817-1942”
Nie wiem, jak inni obecni na tym wydarzeniu, ale ja dowiedziałam się wielu nowych faktów i szczególnie czekam na zakończenie pracy badawczej Michała Lorantiego, który przygotowuje doktorat poświęcony historii żydowskiej społeczności Brzeska i powiatu brzeskiego.
O g. 18.00 odbyła się emisja filmu „Polański, Horowitz. Hometown” z udziałem obydwóch reżyserów, Anny Kokoszki-Romer i Mateusza Kudły. Bardzo trudno jest ubrać w słowa moje myśli dotyczące tego niezwykłego filmu. Oglądałam go po raz drugi i może dzięki temu mogłam jeszcze bardziej go docenić. Głęboki. Wzruszający. Szczery. Ani Roman Polański, ani Ryszard Horowitz nie próbują niczego udawać. Chodzą uliczkami Krakowa – po raz pierwszy od ponad 50 lat razem. Są tylko ze sobą i swoimi wspomnieniami z czasów wojny. Dużo żartują, śmieją się, a po chwili wracają do najbardziej tragicznych wydarzeń… Jeżeli ktoś z Państwa jeszcze nie widział ten film, z całego serca go polecam.
Na tym zakończył się pierwszy dzień wydarzeń rocznicowych „Brzesko: łączy nas pamięć”.
Niedziela, 3 października.
Już po raz siódmy organizowaliśmy razem z Urzędem Miasta i Miejskim Ośrodkiem Kultury w Brzesku uroczystości upamiętniające przedwojenną żydowską społeczność Brzeska.
Marsz Pamięci zawsze zaczyna się na placu Kazimierza Wielkiego. Dzisiaj to miejsce służy przede wszystkim do organizacji rożnych radosnych wydarzeń, i całe szczęście, że mamy możliwość cieszyć się życiem, świętować. Ale tak ważne jest pamiętać, że nie zawsze tak było.
79 lat temu, we wrześniu 1942 roku, pozostające jeszcze w getcie Żydzi zostali stłoczeni na Placu Kazimierza Wielkiego. Musieli klęczeć, czekać przez wiele godzin bez jedzenia i picia. Później zostali załadowani na ciężarówki, wywiezieni do stacji kolejowej, a stamtąd, w bydlęcych wagonach – go obozu Zagłady w Bełżcu. Wszyscy – mężczyźni, staruszkowie, matki z małymi dziećmi, całe rodziny.
Od 2015 roku pielęgnujemy pamięć o brzeskich Żydach organizując Marsze Pamięci i jest nas z każdym rokiem coraz więcej. W życiu jest sporo bardzo ważnych rzeczy, każdy człowiek sam układa sobie system wartości, dla każdego będzie on trochę inny. Ale ta pamięć o przeszłości, nie godzenie się na niesprawiedliwość, na zapomnienie o tysiącach sąsiadów, którzy byli zamordowani tylko dlatego, że byli Żydami, jest ważną miarą naszego człowieczeństwa. Robimy to dla nich – ludzi, którzy zginęli w latach Zagłady, ale również dla nas żyjących dzisiaj. Zapomniana historia, nieodrobione lekcje przeszłości lubią się powtarzać. Mam nadzieję, że dla wszystkich uczestników Marszu Pamięci to był właśnie taki głębszy czas refleksji…
W tym roku było nas wyjątkowo dużo i przede wszystkim cieszę się, że tylu uczniów z co najmniej 5 rożnych szkół dołączyło się do nas. Urząd miasta reprezentował zastępca burmistrza Pan Grzegorz Brach. Byli z nami nie tylko mieszkańcy Brzeska, lecz również Charge d’affaires Izraela w Polsce Pani Irit Yakhnes; potomkowie 5 żydowskich rodzin o brzeskich korzeniach, którym nawet w dobie epidemii udało się przyjechać do Polski; jak co roku byli z nami krakowski rabin Eliezer Gurary i przedstawiciel kościoła katolickiego, ksiądz prałat Zygmunt Bochenek; wielu gości przyjechało z Krakowa i innych miast. Ale przede wszystkim było tak dużo brzeszczan!
W swoim przemówieniu Pani Charge d’affaires Izraela Irit Yakhnes zacytowała wiersz izraelskiej poetki Zeldy:
Każdy człowiek ma imię
dane mu przez Boga
i przez ojca i matkę…
Każdy człowiek ma imię
dane mu przez jego wrogów,
i przez jego miłość…
Każdy człowiek ma imię
dane mu przez morze,
i przez jego śmierć.
Było wiele wzruszających przemówień, a później w milczeniu podeszliśmy do budynku synagogi na ul. Puszkina, żeby odmówić modlitwy, zapalić znicze i ofiarować kwiaty przed tablicą upamiętniającą zgładzoną żydowska społeczność Brzeska.
Chociaż większość brzeskich Żydów została zamordowana w Bełżcu, wiemy, że w samym mieście zginęło około 500 osób. Wszyscy oni zostali pochowani w grobach masowych na cmentarzu żydowskim przy ul. Czarnowiejskiej.
Ze zbiorów IPN:
„W czasie okupacji Niemcy zgromadzili w getcie w Brzesku Żydów, którzy przyjechali do rodzin w Brzesku, oraz Żydów, których ściągnięto z rodzinami z wiosek powiatu brzeskiego, jako tez Żydów osiadłych i meldowanych w Brzesku do 1.IX.1939 r.
Wszystkich Żydów było zgromadzonych w getcie od 4000 do 5000 osób. W latach 1940 do 1942 specjalne ekipy czarnych żandarmów niemieckich urządzali pogromy i polowania na Żydów przez strzelanie w tył głowy. Trupy wywożono w osłonach wozem magistrackim na cmentarz żydowski i tam po przesypaniu zwłok wapnem zakopywano we wspólnych mogiłach. Tak wymordowanych Żydów było od 400 do 500 osób…”
Od budynku synagogi przeszliśmy na cmentarz żydowski, żeby oddać cześć ofiarom Zagłady pochowanym w tym miejscu.
Chyba nikt nie mógł zostać obojętnym wobec przemówienia prof. Jonathana Webbera i modlitwy za zamordowanych brzeskich Żydów. Hebrajski lament unosił się nad miastem.
„…Oby Dawca miłosierdzia ukrył ich w cieniu Swoich skrzydeł na wieki…”
Na początku Marszu Pamięci rozdaliśmy wszystkim uczestnikom takie karteczki pamięci, na każdej z których była krótka informacja o jednej osobie zamordowanej w latach Zagłady. I teraz, stojąc przed grobami masowymi, modliliśmy się za wszystkich zamordowanych, ale również wpatrywaliśmy się w twarze tych ludzi z karteczek. „Każdy człowiek ma imię…”
Ceremonia odsłonięcia odnowionego nagrobka burmistrza Henocha Klapholza miała miejsce tuż po Marszu Pamięci. Henoch Klapholz (1849-1926) był niezwykle zasłużonym dla Brzeska człowiekiem. W latach 1877-1919 był członkiem Rady Miasta, w tym w 1898-1906 – Burmistrzem Brzeska. Oto jak opisuje go kronikarz Brzeska Jan Burlikowski: „To jeden z najlepszych burmistrzów w historii Brzeska. W okresie sprawowania przez niego władzy burmistrza wybuchł największy w dziejach miasta pożar w roku 1904. Zajął się bardzo energicznie i mądrze, z właściwym swojemu narodu sprytem, odbudową miasta ze zgliszcz. W tym celu jeździł często do wydziału krajowego we Lwowie, gdzie opracowywano plany odbudowy miasta, starał się o subwencje i pożyczki na ten cel, umiejętnie załatwiał liczne i zawiłe sprawy związane z regulacja ulic i placów, wywłaszczeniem, burzeniem i przesuwaniem budynków itp. W uznaniu zasług położonych dla miasta, w szczególności dla jego odbudowy po pożarze w roku 1904, 17 października 1906 roku Rada Gminna Miasta Brzeska zaproponowała nazwanie jego imieniem jednej z ulic, lecz gdy on się wzbraniał, nadano tej ulicy nazwę Berka Joselewicza. Dodać jeszcze należy, że w roku 1910 jako zastępca burmistrza przyczynił się wielce do powstania gimnazjum prywatnego w Brzesku, a później był długoletnim członkiem rady szkolnej okręgowej w Brzesku.”
W sierpniu 2020 roku konserwator Pan Dariusz Jaworek odnalazł nagrobek Henocha Klapholza na cmentarzu żydowskim w Brzesku – od wielu dziesięcioleci ta macewa leżała przewrócona, w dwóch kawałkach, przykryta warstwą brudu i liści. Po uzyskaniu wszystkich niezbędnych pozwoleń mogliśmy przystąpić do renowacji tego wyjątkowego nagrobka. Prace konserwatorskie były prowadzone przez Pana Dariusza Jaworka i Panią Ewę Dagnan-Jaworek.
Specjalnie na tą ceremonię przyleciała z USA pra-prawnuczka Henocha Klapholza, Pani Monica Dugot razem z mężem i córką. Mogliśmy razem uhonorować wybitnego mieszkańca Brzeska, któremu miasto tak dużo zawdzięcza.
Wiceburmistrz Pan Grzegorz Brach i Pani Monica Dugot razem odsłonili niezwykle piękną macewę wykonaną z czarnego granitu. Chyba nikt nie mógł pozostać obojętnym wobec tekstu inskrypcji na tym nagrobku:
…Wiedzą, uczciwością, mądrością i wiarą
Zarządzał swoją społecznością przez 40 lat
Był blisko tych, którzy go wzywali i potrzebowali pomocy
Zasłużył na koronę dobrego imienia
Kto mógłby policzyć jego dobre uczynki?
Odbudował miasto
Jego zasługi będą go bronić
Pan Wszechświata okaże mu miłosierdzie…
Prof. Jonathan Webber ofiarował modlitwę za
duszę Henocha Klapholza; były wiązanki kwiatów od Urzędu miasta, Ambasady
Izraela i stowarzyszenia „Pamięć i dialog. Wspólna historia”,
mogliśmy zapalić znicze i położyć kamyki.
Dłuższy artykuł o Henochu Klapholzu można przeczytać tu: https://brzesko-briegel.pl/en/2021/01/17/henoch-klapholz-and-his-family/
O g. 18.00 rozpoczął się wieczór kultury żydowskiej przygotowany przez członków stowarzyszenia „Pamięć i dialog. Wspólna historia”, uczniów brzeskiego liceum i zaproszonych gości. Bardzo zależy nam na tym, żeby brzescy Żydzi byli pamiętani nie tylko z powodu swojej tragicznej śmierci w latach Zagłady. Ci ludzie przez kilka wieków mieszkali w Brzesku; chociaż Żydzi i katolicy w wielu obszarach bardzo się różnili, jednak wiele ich łączyło. Dzieci chodzili do tych samych szkół; sąsiedzi odwiedzali się nawzajem; żydowscy rzemieślnicy często mieli uczniów katolików i na odwrót; w radzie miejskiej zawsze byli i Żydzi i katolicy, razem podejmowali wszystkie istotne decyzje…W związku z tym w tym roku zdecydowaliśmy nie tylko opowiedzieć o kilku żydowskich świętach, lecz również pokazać, jak te święta były obchodzone w Brzesku.
Anna Kudła i Inga Marczyńska przygotowały kilka stoisk, przy których można było przeczytać wspomnienia brzeskich Żydów o tym, jak różne święta obchodzono w ich rodzinnych domach; zobaczyć, jak te same miejsca wyglądały kiedyś i obecnie.
Na stolikach licealistów Jagny Biesiady, Eryki Brach i Macieja Piekarza były wyłożone zdjęcia Żydów, którzy kiedyś mieszkali w Brzesku. O każdym z nich Jagna, Eryka i Maciej byli gotowi opowiedzieć, a pod koniec wieczoru powstał kolaż „Mieszkali w Brzesku”.
Członkowie Stowarzyszenia „Pamięć i dialog. Wspólna historia” opowiadali o Szabacie, Rosz Haszana, Chanuce i Purimie i częstowali zebranych potrawami typowymi dla tych Świąt.
Wieczór kultury żydowskiej zakończył się koncertem zespołu „Jarmuła band”. Znów w Brzesku brzmiały żydowskie melodie, a widzowie śpiewali razem z artystami.
Marsze Pamięci i wieczory kultury żydowskiej już stały się coroczną tradycją w Brzesku. Pamięć jest miarą naszego człowieczeństwa. Ufam, że dzięki naszemu zaangażowaniu w tę troskę o pamięć nie tylko dusze zamordowanych brzeskich Żydów odzyskują wolność. Zapomniana historia zbyt często się powtarza. Patrząc wstecz zastanawiamy się nad przyrodą zła, próbujemy zrozumieć, jak to zło mogło zawładnąć całymi narodami. Pamiętamy o ofiarach, przywracamy im godność, ale patrzymy tez w przyszłość wierząc, że nam starczy mądrości dokonywać dobre wybory.
Na zakończenie chciałabym bardzo serdecznie podziękować wszystkim osobom i instytucjom, bez wsparcia których organizacja tych wydarzeń byłaby absolutnie niemożliwa, przede wszystkim Urzędowi Miasta Brzeska, burmistrzowi Tomaszowi Latosze, wiceburmistrzowi Grzegorzowi Brachowi, Krzysztofowi Bigajowi, Iwonie Leś, Danielowi Szczupałowi, wszystkim pracownikom Powiatowej i Miejskiej Biblioteki w Brzesku i Miejskiego Ośrodka Kultury i szczególnie Ewelinie Stępień; fotografom Paulinie Miś-Wiewiórze, Konradowi Wójcikowi i Krzysztofowi Wasyłkowi za wyjątkowe zdjęcia, które wykorzystałam w tym artykule; księdzu prałatowi Zygmuntowi Bochenkowi i rabinowi Eliezerowi Guraremu; prof. Jonathanowi Webberowi; brzeskiej policji za dbanie o nasze bezpieczeństwo podczas Marszu; członkom naszego Stowarzyszenia; dyrektorowi liceum Ryszardowi Ostrowskiemu; uczniom szkół z Brzeska i Mokrzysk; naszym gościom z innych miast i z zagranicy i wszystkim obecnym na Marszu Pamięci i wieczorze kultury żydowskiej. Jestem również bardzo wdzięczna za finansowe wsparcie, które otrzymaliśmy od Urzędu Miasta Brzeska na renowacje nagrobka Henocha Klapholza; od Carlsberg Polska na organizację wydarzeń rocznicowych i za darowizny od potomków brzeskich Żydów, którzy cały czas czują swoja więź z miastem ich przodków. Tylko razem możemy coś zmienić na lepsze.
© Anna Brzyska, 2021