21.09.2019 | Redaktor

Brzesko: łączy nas pamięć 2019

15 września 2019 roku w Brzesku po raz piąty odbył się Marsz Pamięci w rocznicę likwidacji getta. Jak co roku uroczystości rozpoczęły się na placu Kazimierza Wielkiego – miejscu, skąd brzescy Żydzi byli wywiezieni do obozu zagłady Bełżec 13 września 1942 roku.

Rozpoczęcie Marszu Pamięci: poczet sztandarowy
Zastępca burmistrza Grzegorz Brach, Dov Landau

Chociaż w samym mieście mieszkało przed wojną niewiele ponad 2 000 Żydów (co i tak stanowiło prawie 60% mieszkańców), do brzeskiej gminy żydowskiej należało blisko 6 000 osób – Żydów mieszkających oprócz Brzeska w takich miejscowościach jak Czchów, Wojnicz, Radłów, Szczurowa, Jadowniki, Borzęcin, etc. Ci wszyscy Żydzi podczas wojny byli przesiedleni do brzeskiego getta, które zostało ostatecznie zlikwidowane jesienią 1942 roku. Około 6 000 osób zamordowanych tylko dlatego, że byli Żydami. Wierzący i niewierzący. Mężczyźni, kobiety i małe dzieci. Często ginęły całe rodziny, rodzice i 4-6-8 dzieci. Rozstrzelani na ulicach. Zakopani żywcem w wielkich dołach. Zagazowani w Bełżcu. Nie  mamy prawa o nich zapomnieć.

Efrat Dolinsky Raz, potomkini brzeskiej rodziny Teeman, mówi o swoich zamordowanych przodkach

Byliśmy razem – mieszkańcy Brzeska i potomkowie brzeskich Żydów, ksiądz i rabin. Zostały odczytane listy, które otrzymaliśmy od Ambasadora Izraela w Polsce Pana Aleksandra Ben Zvi i naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha. Nad Brzeskiem rozbrzmiewał dźwięk szofaru. Dęcie w szofar jest przykazaniem Tory obowiązującym podczas żydowskiego Nowego Roku – świąt Rosz HaSzana. Szofar ma obudzić sumienia, przypomnieć o grzechach, ale również o możliwości powrotu do Boga. Brzeskie getto było zlikwidowane w drugi dzień Rosz HaSzana w 1942 roku, i może to było ostatnie przykazanie, które jeszcze zdążyli spełnić brzescy Żydzi przed deportacją do Bełżca.

Uczestnicy Marszu Pamięci wsłuchują się w dźwięki szofaru

Z placu Kazimierza Wielkiego przeszliśmy do budynku byłej synagogi na ul. Puszkina. Ksiądz-proboszcz Józef Drabik przeczytał jeden z psalmów, rabin Eliezer Gurary i były mieszkaniec Brzeska, ocalały z Holokaustu, który przeżył 5 obozów koncentracyjnych i marsz śmierci, Dov Landau, razem modlili się za zamordowanych brzeskich Żydów. Były złożone kwiaty i zapalone znicze.

Przy budynku byłej synagogi z tablicą upamiętniającą brzeskich Żydów – ofiar Holokaustu: ksiądz-proboszcz Józef Drabik czyta jeden z psalmów; Dov Landau i rabin Gurary modlą się.

Później przeszliśmy na cmentarz żydowski przy ul. Czarnowiejskiej, gdzie między innymi znajdują się groby masowe brzeskich Żydów zamordowanych podczas wojny. Pani Ewa Platner – córka ostatniego brzeskiego Żyda Szymona Platnera – przeczytała niezwykle wzruszający wiersz autorstwa swojego męża, Pana Jerzego Przybyło.

Anna Brzyska i Ewa Platner-Przybyło przy pomniku na grobie masowym na cmentarzu żydowskim.

Razem z nami byli potomkowie 4 żydowskich rodzin. Odczytałam nazwiska ich zamordowanych krewnych. Każdego z imienia. Powiem tylko o jednej rodzinie, która od pokoleń mieszkała w Brzesku. Dawid i Perel Teemanowie mieli 6 dzieci: Szoszanę (1914), Andzie (1915), Sabinę (1918), Zeewa (1919), Arie (1924) i Menachema (1924). Przeżyła tylko jedna córka, Sabina. Na Marszu Pamięci byli z nami córka Sabiny – Pnina Doliński z mężem Szlomo i córką Efrat. I chyba wszyscy byliśmy bardzo poruszeni, kiedy Efrat mówiła o tym, że jej pradziadkowie, Dawid i Perel, zginęli, mając 45 lat, będąc jej rówieśnikami. A bracia-bliźniaki jej babci, Arie i Menachem, mieli w chwili śmierci tyle lat, ile teraz ma jej syn.

Muzeum regionalne w Brzesku. Księga Pamięci Żydów Brzeska i powiatu brzeskiego zamordowanych podczas wojny.
Ofiary Holokaustu z brzeskiej rodziny Teeman

Później prof. Jonathan Webber odczytał imiona 419 Żydów Brzeska i powiatu brzeskiego, którzy zostali zamordowani w różnych obozach zagłady. Najmłodszy, Abraham Leibel z Borzęcina, miał niecałe 2 lata, najstarszy, brzeski kupiec Yitzhak Fogelhut, – 87 lat. Ci ludzie nie maja grobów. Nie ma gdzie przyjść i zapalić znicza, położyć kamyk. Zostali zagazowani i spaleni. Ale co najmniej należy im się pamięć.

Prof. Webber czyta imiona brzeskich Żydów zamordowanych w różnych obozach zagłady; Dov Landau i rabin Gurary modlą się za ofiar Holokaustu
Przedstawiciele policji i urzędu miasta składają kwiaty przy pomniku na grobie masowym brzeskich Żydów

Te 419 nazwisk są częścią Księgi Pamięci Żydów Brzeska i powiatu brzeskiego zamordowanych podczas wojny, która jest obecnie prezentowana w Muzeum Regionalnym w Brzesku. Księga liczy w tej chwili prawie 2 900 imion, ale ofiar Holokaustu było znacznie więcej. Mam nadzieję, że z czasem uda nam się odnaleźć informacje o innych, nie znanych na  razie zamordowanych brzeskich Żydach.

I znów rabin Gurary i Dov Landau modlili się za zamordowanych, a wszyscy obecni mieli możliwość podejść do pomnika na grobie masowym, pomyśleć o tych ludziach, położyć kamyk.

Później mogłam pokazać potomkom dwóch rodzin, Teeman i Mingelgrin, groby ich przodków na cmentarzu żydowskim. Szczególnie wzruszająca jest historia Pinkasa Mingelgrina, który zmarł w Brzesku 27 maja 1941 roku. Chociaż w mieście w tym czasie już istniało getto, Pinkas Mingelgrin jeszcze miał tradycyjny żydowski pogrzeb, a na jego grobie była postawiona macewa. Najprawdopodobniej jest to ostatni nagrobek z czasów wojny na tym cmentarzu. Pan Piotr Mingelgrin był głęboko poruszony, zapalając znicz na grobie swojego dziadka, Pinkas Mingelgrin zmarł w wyniku zapalenia płuc, mając 67 lat. Gdyby nie ta choroba, najprawdopodobniej został by zagazowany w Bełżcu razem z innymi brzeskimi Żydami rok później…

Piotr Mingelgrin przy pomniku ku czci zamordowanych brzeskich Żydów
Macewa na grobie Pinkasa Mingelgrina na cmentarzu żydowskim

To była ważna, głęboka i smutna uroczystość. Ale ci ludzie, którzy od kilku wieków współtworzyli Brzesko, zasługują na pamięć nie tylko w związku z ich tragiczną śmiercią. Przecież byli ludźmi, mieszkali w Brzesku – pracowali, chodzili na zakupy, przygotowywali posiłki, zakładali rodziny,  świętowali …

W tym roku po raz pierwszy członkowie stowarzyszenia „Pamięć i dialog. Wspólna historia” przygotowali coś szczególnego – żydowskie potrawy typowe dla kilku najważniejszych świąt. Na prezentacji w budynku MOKu można było nie tylko skosztować cymes, charoset, hamantasze albo prawdziwą chałkę, lecz również dostać przepis na te dania i dowiedzieć się o tym, jak Żydzi świętują Szabat, Rosz HaSzana, Pesach i Purim. Zainteresowanie było spore, co chyba świadczy o tym, ze będziemy musieli kontynuować tę tradycję.

Członkowie Stowarzyszenia „ć i dialog. Wspólna hispotia” opowiadają o  świętach i częstują wszystkich chętnych potrawami typowymi dla tych świąt.

Później był koncert piosenek żydowskich w wykonaniu młodych – i niezwykle utalentowanych – brzeskich wokalistów, i tuż po nim – premiera filmu reżysera Mateusza Kudły „Dov Landau: moje Brzesko”

Chyba wszyscy byliśmy bardzo poruszeni, widząc na ekranie 91-letniego Pana Landau, który, chodząc ulicami Brzeska, wspominał wydarzenia sprzed 80 lat…

Mateusz Kudła stworzył niezwykły film, który daje możliwość nie tylko wysłuchać świadectwo Pana Landau, lecz również poczuć, jak wyglądało życie w Brzesku przed i podczas wojny.  Z czasem ten film będzie udostępniony na stronie  Stowarzyszenia „Pamięć i dialog. Wspólna historia”, jednak ponieważ w najbliższym czasie reżyser ma zamiar przedstawić film na kilku festiwalach filmów żydowskich, na razie nie możemy tego zrobić.  Z drugiej strony, w przypadku zainteresowania tematem możliwy byłby pokaz filmu w szkołach albo w Miejskim Ośrodku Kultury.

Po premierze. Rezyser filmu Mateusz Kudła; główny bohater Dov Landau; zastępca burmistrza Grzegorz Brach; Anna Brzyska

Na końcu chciałabym bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy byli 15 września razem z nami. Jesteśmy ludźmi. Pamiętamy.

Szczególne podziękowania należą się:
– Urzędowi Miasta – burmistrzowi Tomaszowi Latosze, zastępcy burmistrza Grzegorzowi Brachowi i Pani Iwonie Leś (jak również byłemu burmistrzowi Grzegorzowi Wawryce, na pomoc którego zawsze mogliśmy liczyć przez ostatnie 4 lata);
– dyrektorowi MOKu Pani Beacie Kądziołce (i byłemu dyrektorowi Pani Małgorzacie Cuber, która wspierała nas w poprzednich latach)
– Dovu Landau, Ewie Platner, Piotrowi Mingelgrinowi, Shlomo, Pninie i Efrat Dolinskim
– księdzu proboszczowi Józefowi Drabikowi, rabinu Eliezeru Guraremu i profesorowi Jonathanowi Webberowi
– członkom stowarzyszenia „Pamięc i dialog. Wspólna historia” Grzegorzowi Bachowi, Damianowi i Agnieszce Styrna, Mieszkowi i Agnieszcze Musiał, Zuzannie Peters, Dorocie Pstrąg, Magdalenie Sowa, Bernadecie Styczeń, Annie Kudła
– Mateuszowi Kudła – za zaangażowanie, serce i bezsenne noce spędzone na montowaniu filmu
– Katarzynie Szlachcie, Małgorzacie Nawrot i Krzysztofowi Musiałowi za wyjątkowo piękne wykonanie żydowskich piosenek

– Panu Bogusławowi Hajdukowi za niezwykłą wystawę zdjęć cmentarza żydowskiego, która towarzyszyła prezentacji żydowskich świąt i potraw w MOKu
– Paulinie Miś-Wiewióra, Krzysztofowi Wasyłkowi i Aleksandrze Brzyskiej za zdjęcia wykorzystane w tym artykule

Anna Brzyska, wrzesień 2019